Polska liczyła na zdecydowanie więcej na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Naszymi wielkimi nadziejami na medal były m.in. sztafety w biegach czy kajakarki. Ostatecznie w żadnej z tych dyscyplin krążka nie zdobyliśmy. Przed niedzielą, a więc ostatnim dniem zmagań, na naszym koncie było dziewięć medali i wydawało się, że ten rezultat będzie ostateczny, co oznaczałoby najgorsze igrzyska od 68 lat! Na szczęście bieg historii zmieniła Daria Pikulik.
Polka rywalizowała w wieloboju kobiet w kolarstwie torowym. I choć start nie ułożył się po jej myśli i miała sporą stratę do czołówki, to udało jej się nadrobić cenne punkty. Ostatecznie zajęła drugą lokatę, co oznacza srebrny medal olimpijski. Tym samym dołożyła dziesiąty krążek do klasyfikacji medalowej.
Mimo to Polska nie awansowała w tabeli. Nadal zajmuje odległe 42. miejsce i lepiej już raczej nie będzie. Wyprzedza nas m.in. Izrael. Z dziesięcioma medalami na koncie Biało-Czerwoni zakończą rywalizację w Paryżu.
Przypomnijmy, złoto wywalczyła Aleksandra Mirosław, która była najlepsza we wspinaczce sportowej na czas. W tej samej dyscyplinie, ale po brąz sięgnęła Aleksandra Kałucka. Taki sam krążek dołożyli też wioślarze, szpadzistki, Iga Świątek, czy Natalia Kaczmarek. Z kolei srebro zawisło na szyi Klaudii Zwolińskiej, siatkarzy, Julii Szeremety, a teraz - i Darii Pikulik!
Na czele tabeli pozostają Chiny. Mają na koncie aż 40 złotych medali, a więc o jeden więcej niż Stany Zjednoczone. Na prowizorycznym podium plasuje się też Japonia.
Tym samym nie udało nam się powtórzyć wyniku sprzed trzech lat. Wówczas zdobyliśmy 14 medali, co dało nam 17. miejsce w tabeli. W tym roku nie byliśmy nawet bliscy, by wyrównać to osiągnięcie.