W 66. drużynowym konkursie Pucharu ¦wiata w historii pi±te zwycięstwo odnie¶li Słoweńcy (12. raz na podium), a po raz 18. w czołowej trójce znaleĽli się Japończycy. Z grona najbardziej utytułowanych zespołów na podium wskoczyli tylko Niemcy (31. raz). Miejsca na nim zabrakło dla Austrii, która w pierwszej trójce nie zmie¶ciła się dopiero 11. raz w historii. To pokazuje, jak loteryjne były zawody w Klingenthal.
Po ¶wietnych skokach Polaków w pi±tkowych treningach i kwalifikacjach zawodnicy Kruczka uchodzili za faworytów. To sytuacja dziwna, bo biało-czerwoni ledwie siedem razy w historii (wzięli udział w 55 z 65 konkursów rozegranych w minionych sezonach) stawali na podium. Nie wygrali nigdy.
Możliwe, że konkurs skończyłby się inaczej, gdyby wiatr pozwolił rozegrać drug± serię. W niej ¶wietny, ostatecznie unieważniony, skok na 145 m oddał Piotr Żyła. W jedynej rundzie zwycięzca kwalifikacji i obu pi±tkowych treningów indywidualnie osi±gn±ł dopiero 12. miejsce (133,5 m). Najlepszy z Polaków - czwarty w 56-osobowej stawce - był Krzysztof Biegun (141 m). Najgorszy - 24. - Dawid Kubacki (123 m).
On i Kamil Stoch (14. miejsce, 132,5 m) w drugiej serii mogliby znacznie się poprawić. Gdyby uznano skok Żyły i kontynuowano konkurs, Polska mogłaby go nawet wygrać. Dobrze, że tak się nie stało.
- Szczerze mówi±c, mam nadzieję, że w Klingenthal nasza drużyna nie wygra - mówił kilka dni temu Apoloniusz Tajner. - Oczywi¶cie nikt im tego nie zabroni, ale to wcale nie byłoby korzystne, bo od razu chłopcy wzięliby na siebie presję, jaka zawsze ci±ży faworytom - tłumaczył prezes Polskiego Zwi±zku Narciarskiego.
Z t± presj± w najważniejszym momencie poprzedniego sezonu nie poradzili sobie Słoweńcy. Zespołu, który w ostatniej edycji Pucharu ¦wiata wygrał trzy z sze¶ciu konkursów drużynowych, a pięć kończył na podium, zabrakło w gronie medalistów "drużynówki" podczas mistrzostw ¶wiata w Val di Fiemme.
Polacy do historycznego, br±zowego kr±żka doszli spokojnie, po drodze staj±c na podium tylko w Zakopanem, gdzie przegrali nieznacznie ze Słoweńcami.
Kolejny konkurs drużynowy w tym sezonie odbędzie się 18 stycznia w Zakopanem. Wła¶nie wtedy będzie odpowiedni czas na potwierdzenie medalowych aspiracji. Wówczas nawet w przypadku zwycięstwa presję znie¶ć będzie o tyle łatwiej, że do rozpoczęcia rywalizacji w Soczi zostan± tylko trzy tygodnie.