Jeszcze przed Euro 2024 mogło wydawać się, że mecz otwarcia turnieju Niemcy - Szkocja (5:1) poprowadzi Szymon Marciniak. Tak się jednak nie stało, a spotkanie sędziował Francuz Clement Turpin.
Jednak już w sobotę polscy sędziowie pracowali przy meczu Szwajcaria - Węgry (3:1). Arbitrem głównym był Słoweniec Slavko Vincić. Z kolei system VAR obsługiwali dwaj polscy sędziowie - Bartosz Frankowski i Tomasz Kwiatkowski. To właśnie ich interwencja sprawiła, że ostatecznie uznany został gol Kwadwo Duaha na 1:0 dla Szwajcarii.
Okazuje się, że w niedzielę także polscy sędziowie będą zatrudnieni przy kolejnym meczu Euro 2024. Tym razem chodzi o spotkanie grupy C między Danią a Słowenią. UEFA poinformowała, że ponownie przy systemie VAR pracować będą Bartosz Frankowski i Tomasz Kwiatkowski. Z kolei obserwatorem sędziów będzie Tomasz Mikulski, który na co dzień pełni funkcję przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN. Głównym arbitrem spotkania został Szwajcar Sandro Scharer.
Co z kolei z Szymonem Marciniakiem? Nie wiadomo jeszcze, kiedy polski arbiter wkroczy na arenę. Jednak pojawiają się głosy, że jest jednym z faworytów do poprowadzenia finału Euro 2024.
- Jest w ścisłej czołówce, a może ciągle nawet najlepszym sędzią na świecie, co potwierdzają Pierluigi Collina (szef sędziów FIFA - red.) oraz Roberto Rosetti (szef sędziów UEFA - red.). To taki as w talii komisji sędziowskiej UEFA. Są też inni arbitrzy wysokiej klasy, ale bez wątpienia Marciniak to jeden z faworytów do prowadzenia finału - ocenił Michał Listkiewicz.