Zwykle Grand Prix Monako nie jest najbardziej emocjonujące, ale w tym roku było inaczej. Na początku wydawało się, że Ferrari zmierza po dublet, ale w taktycznych szachach przegrali z Red Bullem. Sergio Perez wygrał swój trzeci wyścig w Formule 1, a tuż za nim dojechał Carlos Sainz oraz Max Verstappen. Charles Leclerc, który startował do wyścigu z pole position i długo prowadził, zakończył rywalizację na czwartej pozycji. To nie koniec dobrych wiadomości dla Meksykanina.
Red Bull Racing ogłosił w oficjalnym komunikacie, że Sergio Perez przedłużył kontrakt z zespołem z Milton Keynes do końca sezonu 2024. Zwykle Meksykanin otrzymywał roczne umowy, natomiast teraz uzyskał zaufanie zespołu i ma pomóc Maxowi Verstappenowi w obronie mistrzowskiego tytułu. "Dziękuję za zaufanie i uczynienie mnie częścią tej rodziny na dwa kolejne sezony. Vamos. Wygranie w Monako jest marzeniem każdego kierowcy, a uczczenie wygranej nowym kontraktem to tylko wisienka na torcie" - napisał Perez na Twitterze.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Christian Horner, szef Red Bulla cieszy się z tego, że skład zespołu pozostanie niezmieniony przez dwa najbliższe sezony. - Dla nas zdolności wyścigowe i doświadczenie Pereza sprawiło, że bez zastanowienia podjęliśmy decyzję o przedłużeniu umowy. Mamy parę kierowców, która może dać nam najwyższe nagrody w F1. Checo wykonuje fantastyczną pracę - stwierdził Horner. Decyzja Red Bulla o przedłużeniu kontraktu z Sergio Perezem może wywołać transferowe domino w F1.
W ostatnich miesiącach nadzieję na powrót do Red Bulla mógł mieć Pierre Gasly, ale wydaje się, że decyzja zespołu definitywnie zamyka jego drzwi na powrót. Gasly ma ważną umowę z Alpha Tauri do końca 2023 roku i wiele wskazuje na to, że będzie potem szukał swojego miejsca w innym zespole. Sergio Perez zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej z 110 punktami i traci 15 punktów do liderującego Maxa Verstappena.