Formuła 1. Robert Kubica jednak w innym zespole niż Renault?

Prawdopodobny transfer Carlosa Sainza do Renault zamyka we francuskiej ekipie drzwi przed Robertem Kubicą. Włoski "Motorsport" podaje jednak, że po Polaka może sięgnąć Williams, który szuka doświadczonego kierowcy.

Robert Kubica kilka razy testował w ostatnim czasie bolid Renault. Nie oznacza to jednak, że wkrótce zwiąże się kontraktem właśnie z tą stajnią. Losy Polaka nieoczekiwanie znalazły się w rękach... Mercedesa.

Włosi twierdzą, że wkrótce w F1 może nastąpić reakcja łańcuchowa. A wszystko ma zapoczątkować McLaren, który lada moment ogłosi, że jego nowym dostawcą silników będzie Renault. Jeśli tak się stanie, wówczas Toro Rosso zwiąże się z Hondą i zwolni Carlosa Sainza, który powinien trafić właśnie do Renault

Taki przebieg spraw zamknie drogę Kubicy do powrotu do Renault, ale może - jak twierdzi "Motorsport" - mu otworzyć drzwi do Williamsa. Bo brytyjski zespół potrzebuje doświadczonego kierowcy, a za takiego uchodzi właśnie Polak.

W składzie Williamsa na kolejny sezon na pewno zostanie młody Lance Stroll, którego ojciec jest głównym sponsorem ekipy. Miejsce dla Kubicy miałby zwolnić szykujący się do odejścia z F1 Felipe Massa. Oprócz Polaka stajnia rozważa jednak też zatrudnienie Sergio Pereza z Force India i Pascala Wehrleina - młodego kierowcy Mercedesa, który obecnie startuje w Sauberze.

Zatrudnienie Wehrleina jest jednak mało prawdopodobne, bo Niemiec ma dopiero 22 lata, więc nie mógłby brać udziału w akcjach reklamowych głównego sponsora - Martini (w wielu krajach alkohol reklamować mogą osoby, które ukończyły 25 lat). Dlatego najpoważniejszymi kandydatami wydają się właśnie Kubica i Perez.

Cały proces wydaje się dosyć skomplikowany, ale na konkretne ruchy zespołów trzeba jeszcze poczekać. Droga do F1 dla Kubicy wciąż jest jednak otwarta. Jak widać - nie tylko ze strony Renault.

Williams zajmuje obecnie piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Dyrektor techniczny - Paddy Lowe - zapowiada jednak, że zespół na kolejny sezon planuje kilka  istotnych zmian w kluczowych obszarach bolidu. - Walczymy twardo w środku stawki. Ale chcemy jej trochę odskoczyć. Mamy pewne pomysły, jak dogonić tych najlepszych - mówi Lowe.

Do końca sezonu pozostało jeszcze siedem wyścigów. Najbliższy odbędzie się w Singapurze (15-17 września).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.