"Po tym jak doznałem dzisiaj kontuzji kolana na Wimbledonie, odbyły się pierwsze badania lekarskie. Potrzebuję trochę czasu na powrót do zdrowia i przeprowadzenie dalszych badań lekarskich w domu, w Polsce. Mój zespół i ja przekażemy więcej informacji tak szybko, jak to możliwe" - oświadczył w swoich mediach społecznościowych Hubert Hurkacz kilka godzin po tym jak zszedł z kortu z powodu kontuzji podczas drugiej rundy Wimbledonu.
Wawrinka i Monfils szli na kort. Nagle zaczęli mówić o Hurkaczu
Polak pojedynek z Arthurem Filsem zaczął źle. Przegrywał 0:2, ale zaczął odrabiać straty. Wygrał trzeciego seta, a w czwartym doszło do tiebreaka. W jego końcowej fazie siódmy tenisista świata doznał urazu kolana w momencie, gdy rzucił się do piłki.
Wykonanie ekwilibrystycznego skoku przy siatce, aby móc przebić piłkę na drugą stronę to nie jest rzadki obrazek na kortach trawiastych. Widzieliśmy to nie tylko u Huberta Hurkacza, ale m.in. u Gaela Monfilsa, który stał się specjalistą od takich zagrań. Poświęcenie Polaka nie umknęło uwadze Francuzowi. Kamery nagrały nawet moment, gdy Gael Monfils dyskutował o tej sytuacji ze Stanem Wawrinką w momencie marszu na kort. Obaj weterani dokańczali swój mecz na tym samym obiekcie numer 2, na którym wcześniej grał Hurkacz.
- Widziałeś, że ponownie rzucił się w kolejnym punkcie [po przerwie medycznej - red.]? Nie jest sam w swojej głowie - żartowali Monfils z Wawrinką. Warto podkreślić, że nie było w tym żadnej złośliwości, a Hurkacz - podobnie jak ta dwójka - jest jednym z najbardziej lubianych graczy w Tourze.
W dokończonym pojedynku na korcie numer 2 Gael Monfils pokonał Stana Wawrinkę 7:6(5), 6:4, 7:6(3) i w piątek w trzeciej rundzie Wimbledonu zmierzy się z innym weteranem Grigorem Dimitrovem.
