Fręch ten mecz będzie się śnił bardzo długo. Ależ szansa na Wimbledonie

Niespodzianek na tegorocznym Wimbledonie nie brakuje, ale niestety to nie był taki przypadek. Magdalena Fręch stawiła opór faworyzowanej Beatriz Haddad Mai, miała swoje szanse na liczne przełamania, lecz większości z nich nie wykorzystała. Polka przegrała w I rundzie z Brazylijką 5:7, 3:6 i odpadła z wielkoszlemowej rywalizacji w Wielkiej Brytanii. Tym samym jej najlepszym rezultatem na Wimbledonie pozostaje trzecia runda z 2022 roku.

Magdalena Fręch (58. WTA) w czerwcu przygotowywała się na trawiastych kortach do startu w Wimbledonie. Najlepiej zaprezentowała się na turnieju WTA w Nottingham. Zakończyła tam zmagania na trzeciej rundzie (porażka z Katie Boulter (29. WTA)) i pokonała kolejno Nao Hibino (94. WTA) i Tatjanę Marię (63. WTA). Jej pierwszą rywalką na Wimbledonie była Beatriz Haddad Maia (20. WTA).

Zobacz wideo Courteney Cox zagrała w tenisa z Igą Świątek

Wimbledon 2024. Deszcz nie chciał odpuścić

Starcie miało odbyć się we wtorek, ale przez opóźnienia spowodowane opadami deszczu przeniesiono je na środę. Pogoda storpedowała również rozgrywki tego dnia i spotkanie rozpoczęło się z dwugodzinnym opóźnieniem. Kiedy obie tenisistki wyszły wreszcie na kort, znów zaczął padać deszcz i mecz przerwano zaledwie po dwóch gemach. 

Po wznowieniu gry obie tenisistki prezentowały wyrównany poziom i utrzymywały własne podanie. Aż do gema siódmego, w którym doszło w końcu do przełamania, ale niestety dla Polki jego autorką była Haddad Maia. Przy breakpoincie Brazylijka przerwała nagle grę, będąc pewna, że piłka wyszła na aut i jak pokazał challenge, miała rację. Fręch odrobiła stratę w ostatnim momencie, bo przy stanie 4:5, lecz tylko po to, by znów dać się przełamać przy najbliższej okazji. Tej szansy Haddad Maia już nie zmarnowała i dzięki świetnemu serwisowy zwyciężyła gema oraz w konsekwencji całego seta 7:5.

Fręch ma czego żałować. Mnóstwo zmarnowanych szans

W drugim secie Polka miała naprawdę wiele szans, by przełamać rywalkę. Dwie w gemie numer dwa, trzy w gemie numer sześć. Niestety nie wykorzystała ani jednej z nich, a co gorsza, potwierdziła się zasada, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Jeden breakpoint Brazylijki wystarczył, by Fręch znalazła się pod ścianą. Uciec z tej sytuacji już jej się nie udało. Haddad Maia wygrała seta 6:3 po kolejnym przełamaniu i to ona awansowała do drugiej rundy, w której zmierzy się z Kolumbijką Camilą Osorio.

Więcej o: