Hubert Hurkacz (9. ATP) otrzymał szansę gry w ATP Finals po wycofaniu się Stefanosa Tsitsiapas (6. ATP). Polak wskoczył na miejsce Greka do grupy Zielonej, gdzie miał okazję rozegrać tylko jedno spotkanie. W nim mierzy się z Novakiem Djokoviciem (1. ATP), którego jeszcze nie było dane mu pokonać. W sześciu dotychczasowych spotkaniach górą był Serb.
Pierwszy set przyniósł bardzo wyrównaną grę z obu stron siatki. Hurkacz pewnie wygrywał gemy przy własnym serwisie, a tym samym odpowiadał za chwilę Djoković. Taka gra doprowadziła do tie-breaka, w którym Polak niestety nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Lider rankingu oddał mu tylko jeden punkt, wygrywając 7:6(1) i obejmując prowadzenie w spotkaniu.
Serb równie dobrze otworzył kolejnego seta, pewnie utrzymując podanie. Po chwili tym samym odwdzięczył się Hurkacz, który rozpoczął gema serwisowego od znakomitej akcji. Po tradycyjnie mocnym serwisie od razu zepchnął rywala do ofensywy. Djoković zdołał utrzymywać się w grze, odgrywał solidne uderzenia naszego tenisisty, a nawet odegrał dwa smecze. Polak zakończył jednak akcję w znakomity sposób. Posłał znakomity skrót tuż za siatkę, przy którym lider rankingu musiał skapitulować.
Dalsze losy drugiej odsłony ułożyły się pomyślnie dla Hurkacza. Polak przełamał rywala w trzecim gemie i utrzymał tę przewagę do samego końca. W efekcie wygrał 6:4 i wyrównał stan meczu.