Mecz Igi Świątek (1. WTA) z Belindą Bencić (14. WTA) wygrała Polka, ale to było spotkanie na styku. Jej rywalka w drugim secie nie wykorzystała aż dwóch piłek meczowych i ostatecznie przegrała po tie-breaku. Dopiero w trzeciej części meczu Iga Świątek ogrywała Szwajcarkę bez większych problemów.
Na szczególne uznanie zasługuje jednak właśnie to, co udało się zrobić Polce, gdy Belinda Bencić miała dwie piłki meczowe z rzędu. Bardzo niewiele zawodniczek potrafiłoby wyjść z takiej sytuacji, przy takiej presji, jak w meczu o ćwierćfinał Wimbledonu. W rozmowie z WP SportoweFakty jej wytrzymałość psychiczną docenił też komentator Tomasz Wolfke.
- Trzeba powiedzieć, że to było dobre spotkanie w wykonaniu Polki, która udowodniła, że potrafi grać na trawie z niewygodnymi rywalkami. Wyjście z takich opresji świadczy o mocnym charakterze i chłodnej głowie, co zasługuje na szczególne uznanie - powiedział.
Jego zdaniem najbliższy mecz z Eliną Switoliną (76. WTA) powinien być dla Świątek łatwiejszy. Docenia szybki powrót Ukrainki do dobrej formy po tym jak ta zrobiła sobie ponad roczną przerwę, ale uważa, że ma mniej atutów od Szwajcarki. Przewiduje też, że Polka może dojść do finału.
- Uważam, że na trawie ta zawodniczka ma mniej argumentów od Bencić. Igę powinna czekać mniej wymagająca przeprawa, a spotkanie powinno się zamknąć w dwóch setach. Półfinał z Jessicą Pegulą lub Marketą Vondrousovą także jest jak najbardziej w zasięgu reprezentantki Polski. Bardziej problematyczny mecz może być z leworęczną Czeszką, niemniej szanse na finał są jak najbardziej, a w takich meczach decyduje już dyspozycja dnia - podsumował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Początek meczu Igi Świątek z Eliną Switoliną jest zaplanowany na wtorek 11 lipca o godzinie 14:30 jako pierwsze spotkanie tego dnia na korcie centralnym. Zwyciężczyni tego pojedynku w półfinale zmierzy się z kimś z pary Jessica Pegula - Marketą Vondrousova. Zapraszamy do śledzenia tego spotkania w relacji Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.