• Link został skopiowany

Rywalka Świątek spojrzała na ekran i zalała się łzami. "Nie sądzę, żebym zrobiła to ponownie"

- Ja i mój mąż płakaliśmy, kiedy to oglądaliśmy - wyznała Ons Jabeur po obejrzeniu serialu dokumentalnego "Break Point" na platformie Netflix. Jeden z odcinków poświęcony był jednemu z jej najtrudniejszych momentów w karierze tenisistki. Rywalka Igi Świątek mówi wprost. - Chcę zmienić scenariusz tego odcinka.
Fot. Gerald Herbert / AP

Ons Jabeur (6. WTA) w poprzednim sezonie uchodziła za najgroźniejszą rywalkę Igi Świątek. Mimo iż Tunezyjka długo utrzymywała drugą pozycję w rankingu WTA, to nie udało jej się sięgnąć po ani jeden tytuł wielkoszlemowy. Najbliżej celu była 9 lipca, kiedy mierzyła się w finale Wimbledonu z Jeleną Rybakiną. Choć pierwszego seta Jabeur wygrała do 3, w kolejnych dwóch przegrała do 2 i główne trofeum trafiło do Kazaszki.

Zobacz wideo Iga Świątek rozbawiona pytaniem od dziewczynki trenującej tenis. "Mój Boże, też bym chciała się dowiedzieć"

Serial Netflixa przywołał bolesne wspomnienia. Jabeur wprost o finale Wimbledonu. "Nie sądzę, żebym kiedyś zrobiła to ponownie"

Właśnie o tym pamiętnym meczu opowiada jeden z odcinków serialu dokumentalnego "Break Point". Nic więc dziwnego, że na tydzień przed startem Wimbledonu Jabeur została zapytana, czy miała okazję go obejrzeć. Okazuje się, że tak i było to dla niej ciężkie przeżycie. - To było bardzo emocjonalne. Widziałam to już wcześniej i nie oglądałam go jeszcze raz - powiedziała Jabeur, cytowana przez brytyjskiego "Guardiana". - Nie sądzę, żebym kiedyś zrobiła to ponownie, ponieważ jest to dla mnie bardzo dojmujące i bardzo trudne do oglądania. Wspaniałe wspomnienia, ale szczególnie po finale było bardzo emocjonalnie. Ja i mój mąż płakaliśmy, kiedy to oglądaliśmy - wyznała tenisistka.

Jabeur miała jeszcze jedną okazję do zwycięstwa w Wielkim Szlemie. We wrześniu dotarła do finału US Open. Wówczas lepsza okazała się Świątek 2:6, 6:7(5). Jednak to pierwszy przegrany finał był dla 28-latnki bardziej bolesny. Dlatego też zapowiedziała chęć rewanżu. -  To uczucie, które nigdy nie przemija, zawsze tam jest we mnie. Zdecydowanie chcę zmienić scenariusz tego odcinka. Może teraz się uda, zobaczymy. Dla mnie najważniejsze jest to, że czuję się zdrowa i cieszę się grą na trawie - podsumowała.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Zanim Jabeur ponownie zawita na wimbledońskich kortach, czeka ją rywalizacja w turnieju WTA 500 w Eastbourne. W pierwszej rundzie jej rywalką będzie Włoszka Jasmine Paolini (42. WTA). W zawodach nie ma już za to Jeleny Rybakiny. Pogromczyni Jabeur z zeszłorocznego finału Wimbledonu w poniedziałek postanowiła się wycofać.

Więcej o: