• Link został skopiowany

Pokaz siły Igi Świątek. Odrodzenie rywalki nie wystarczyło. Demolka w drugim secie

Agnieszka Niedziałek
To był kolejny pokaz siły Igi Świątek. Emma Raducanu potwierdziła w 1/8 finału w Indian Wells, że po długiej przerwie wraca do formy, ale na liderkę światowego rankingu tenisistek to nie wystarczyło. Ta w bardzo dobrym stylu pokonała Brytyjkę 6:3, 6:1. Kolejną rywalką obrończyni tytułu niespodziewanie będzie Rumunka Sorana Cirstea.
Indian Wells Tennis
Fot. Mark J. Terrill / AP Photo

Polscy kibice mogli po cichu liczyć, że w 1/8 finału w Indian Wells Iga Świątek zmierzy się z Magdą Linette. Od drugiej rundy było już jednak wiadomo, że do tego nie dojdzie. Bo o ile 31-letnia poznanianka tylko początek pojedynku z Emmą Raducanu może uznać za udany. Brytyjka, która z kolei zaczęła spisywać się coraz lepiej, wygrała 7:6 (7-3), 6:2. Dzięki temu po raz pierwszy od września ubiegłego roku zwyciężyła w dwóch spotkaniach z rzędu. Jesienią w Seulu poszła za ciosem i zatrzymała się na półfinale. Szansę na powtórkę tamtego wyniku na kalifornijskiej pustyni odebrała jej wtorkowa porażka ze Świątek.

Zobacz wideo Historyczny moment dla polskiego tenisa. "Trudno to będzie powtórzyć"

Raducanu najpierw w jednym worku ze Świątek, potem jej przeciwieństwem. Brytyjka wraca na dobre tory

Trudno pewnie będzie zliczyć, ile razy od przeszło roku zestawiano 21-letnią liderkę światowego rankingu z młodszą o rok Raducanu. Najpierw były wspólnie w worku "młode i perspektywiczne, z sensacyjnym triumfem w Wielkim Szlemie na koncie", bo Polka triumfowała w 2020 roku we French Open, a rok później z sukcesu w US Open cieszyła się Brytyjka. Z czasem jednak zaczęto je sobie przeciwstawiać. Zawodniczka z Raszyna była przedstawiana jako wzór dobrego rozwoju kariery, a nad urodzoną w Toronto tenisistką zbierały się coraz ciemniejsze chmury.

Raducanu zaczęto wypominać marnowanie potencjału. Po życiowym sukcesie w Nowym Jorku ani razu już nie przeszła drugiej rundy w wielkoszlemowych zmaganiach. Zarzucano jej, że za mocno skoncentrowała się na pozyskiwaniu luksusowych sponsorów i aktywnościach medialnych zamiast na treningu. Do tego doszły bardzo częste zmiany szkoleniowców i problemy zdrowotne. Za sprawą tych ostatnich tenisistka rumuńsko-chińskiego pochodzenia przed przylotem do Indian Wells wystąpiła w tym sezonie tylko w dwóch imprezach. A w sumie rozegrała w nich zaledwie trzy mecze.

Niewiele też brakowało, by Brytyjka wycofała się tuż przed rozpoczęciem prestiżowej rywalizacji w Kalifornii. Narzekała na nawrót bólu w nadgarstku i zmagała się z chorobą. Na kort jednak wyszła i występem w tym turnieju wysłała jasny sygnał, że błąd popełnili ci, którzy ją już chcieli skreślić.

Po zwycięstwie w trzeciej rundzie nad 13. w rankingu WTA Beatriz Haddad Maią 6:1, 2:6, 6:4, co zajęło jej niespełna dwie i pół godziny, Raducanu rozpłakała się ze szczęścia. W mediach przypomniano, że to jej najcenniejszy wygrany mecz od US Open 2021. Brazylijka jest pierwszą zawodniczką z Top15 światowego rankingu pokonaną przez nią od tamtego czasu. W ćwierćfinale w Nowym Jorku odprawiła Szwajcarkę Belindę Bencic, ówczesną 12. rakietę globu. Teraz dopiero po raz drugi od tamtego pamiętnego startu wygrała trzy mecze z rzędu.

Raducanu próbowała, ale brylowała Świątek. Cirstea sprawiła niespodziankę

Pech do spraw zdrowotnych łączy Brytyjkę z inną przedstawicielką młodego pokolenia - Biancą Andreescu. Z mistrzynią US Open 2019 i triumfatorką zawodów w Indian Wells z tego samego sezonu Świątek zmierzyła się teraz w Kalifornii w poprzedniej rundzie. Starsza o rok Kanadyjka postawiła się jej mocniej w drugim secie, ale i tak faworytka zamknęła to spotkanie w dwóch partiach. W 1/8 finału więcej trudności Polka miała na otwarcie, a potem, gdy weszła na najwyższe obroty, to Raducanu nie miała za wiele do powiedzenia.

Z tenisistką trenera Tomasza Wiktorowskiego zmierzyła się ona po raz drugi w karierze, w ubiegłym roku w ćwierćfinale w Stuttgarcie przegrała 4:6, 4:6. Na wstępie rozpoczętego dopiero o godz. 5 rano w środę czasu polskiego meczu pokazała się z dobrej strony. Ale to jedynie odroczyło zakończenie meczu i sprawiło że kibice mieli do oklaskiwania więcej brawurowych akcji.

Brytyjka swoją postawą wymusiła na faworytce w pierwszej części meczu precyzyjną grę. Gdy Polce brakowało dokładności, to w trzecim gemie musiała bronić się dwukrotnie przed stratą podania. Wcześniej sama nie wykorzystała dwóch szans na breaka. Początkowo w secie otwarcia była też nieco nerwowa. Ale wystarczyło, że w szóstym gemie przyśpieszyła i poprawiła grę, przeciwniczka dołożyła podwójny błąd serwisowy i Świątek zanotowała jedyne w tej partii przełamanie. Potem już coraz częściej rozprowadzała rywalkę po korcie, a seta zakończyła asem.

Drugi był już popisem siły i dominacji pierwszej rakiety świata. Brytyjce trzeba oddać, że próbowała i kilka razy błysnęła ładnymi uderzeniami w linię czy po skosie. Ale Polka nic sobie z tego nie robiła. Widać było u niej dużą determinację, a komentarzy telewizyjni i kibice zachwycali się jej kolejnymi udanymi zagraniami. Na wiele pochwał zasłużyła po raz kolejny w ostatnich dniach m.in za grę w defensywie.

Od stanu 1:1 kolejne gemy trafiały już wyłącznie na jej konto. O ile pierwsze w tej partii przełamanie zaliczyła dopiero po wykorzystaniu piątego break pointa, to potem straciła w sumie zaledwie dwa punkty.

O trzeci z rzędu półfinał turnieju WTA (w Dosze triumfowała, a Dubaju przegrała w finale z Czeszką Barborą Krejcikovą) Świątek zagra niespodziewanie z Soraną Cirsteą. Będąca obecnie 83. rakietą świata Rumunka w 1/8 finału pokonała rozstawioną z numerem piątym Caroline Garcię 6:4, 4:6, 7:5. Francuzka przed występem w Indian Wells była w finale w Monterrey. Ze starszą o 11 lat rywalką Polka zmierzyła się dotychczas raz - w 1/8 finału Australian Open 2022 wygrała 5:7, 6:3, 6:3.

Więcej o:

Komentarze (70)

Pokaz siły Igi Świątek. Odrodzenie rywalki nie wystarczyło. Demolka w drugim secie

qast
2 lata temu
Nie da się tego czytać. Cały artykuł to upstrzony błędami jeden BEŁKOT .
qast
2 lata temu
Artykuł jest tak niejasno , pokrętnie napisany, że czytanie BOLI.
Pójściem na ilość - słowotokiem nie osiąga się lepszej jakości tekstu.
Amatorszczyzna.
qast
2 lata temu
"Pech do spraw zdrowotnych łączy Brytyjkę z inną przedstawicielką młodego pokolenia - Biancą Andreescu" - NIE, panno Niedziałek.
Niech pani się dowie, jakie kontuzje i jak poważne miała jedna i druga.
starsza10
2 lata temu
Panna Raducanu mówiła publicznie, że nie przygotowywała się do turnieju, więc w meczu ze Świątek to było widać. Stale była o krok spóźniona, wolniejsza i przewidywalna. Brawa dla Pani Świątek.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).