Novak Djoković (ATP 6.) przegrał w finale turnieju ATP 1000 w Paryżu z Holgerem Rune (ATP 18.). 6:3, 3:6, 5:7. Dziś więcej, niż o finałowym pojedynku, mówi się o incydencie, który miał miejsce w trakcie meczu Djokovicia ze Stefanosem Tsitsipasem (ATP 3.) w półfinale. W sieci pojawiło się wideo, na którym widać dziwne zachowanie teamu serbskiego tenisisty.
Na nagraniu możemy zobaczyć członków sztabu Novaka Djokovicia. W trakcie jednej z przerw w meczu fizjoterapeuta Ulises Badio zaczął przygotowywać na trybunach tajemniczy koktajl. Widać, jak ewidentnie miesza jakieś składniki. Gdy pozostali członkowie teamu zorientowali się, że są nagrywani, zaczęli zasłaniać Badio i jego działania. Po chwili butelka z przygotowanym napojem powędrowała do dziewczynki od podawania piłek, która przekazała ją prosto w ręce Djokovicia.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Wideo odtworzono już ponad 15 milionów razy. Dla wielu sytuacja wydała się podejrzana, zwłaszcza biorąc pod uwagę wcześniejsze zachowania i wypowiedzi 21-krotnego triumfatora turniejów wielkoszlemowych. W trakcie Wimbledonu Djoković stwierdził, że przyjmuje "magiczną miksturę", po tym, jak w trakcie jednego z meczów wdychał zawartość butelki.
"Czy ktoś, kto zna się na tenisie, może wyjaśnić, co tu się dzieje? I dlaczego dzieje się w taki sposób? Wygląda to niesamowicie podejrzanie" - napisał na Twitterze dziennikarz Damian Reilly, który opublikował nagranie ukazujące dziwne zachowanie teamu Djokovicia.
Na pytania stawiane przez kibiców postanowiła odpowiedzieć Jelena Djoković, która stanęła w obronie męża i jego współpracowników. "Nie widzę w tym nic podejrzanego. A właściwie widzę ludzi, którzy próbują zachować prywatność w świecie, w którym wszyscy czują, że mają pełne prawo skierować na ciebie kamerę. Wygląda na to, że próba zachowania prywatności sprawia, że w dzisiejszych czasach jesteś podejrzany" - napisała na Twitterze.
Ukochana tenisisty udostępniła także post, w którym jedna z fanek szczegółowo wyjaśniła całe zamieszanie wokół "zastrzeżonych mieszanek". Wygląda zatem, że sztab Djokovicia, choć zachowywał się dość podejrzanie, zwyczajnie bronił dostępu do prywatności. Prawdopodobnie tylko i wyłącznie po to, aby konkurencja nie rozgryzła, czego używa Serb, by odpowiednio nawadniać swój organizm.
Jeden z internautów wskazał nawet, że Djoković to jeden z najczęściej testowanych pod kątem dopingu tenisistów na świecie. W latach 2018-2021 przeszedł aż 78 takich testów. Żaden z nich nie dał wyniku pozytywnego.