Świątek zwróciła się do fanów. Szczególny apel. "Bardzo was proszę"

Iga Swiątek na początek zmagań w WTA Finals pokonała 6:2, 6:3 Darię Kasatkinę. Mecz tenisistek przyciągnął bardzo małą ilość kibiców, więc Polka postanowiła wystosować do fanów specjalny apel. - Jestem przekonana, że możemy zagrać naprawdę dobry tenis i stworzyć dla Was widowisko - powiedziała zawodniczka.

Iga Świątek (1. WTA) bardzo pewnie rozpoczęła zmagania w WTA Finals. Polka w pierwszym meczu pokonała 6:2, 6:3 Rosjankę Darię Kasatkinę (8. WTA) i dała sygnał, że jest gotowa do walki o kolejny wielki sukces. Choć dyspozycja liderki światowego rankingu nie budzi żadnych obaw, inaczej jest z widownią podczas rywalizacji w Fort Worth w Teksasie.

Zobacz wideo Boniek: Jeśli tak, to Lewandowski powinien być drugi

Świątek z dramatycznym apelem do fanów. "Bardzo chciałabym zobaczyć was więcej na widowni"

Mecz dominatorki sezonu oglądała garstka kibiców. Choć nie zabrakło również polskich akcentów na trybunach, zainteresowanie tak prestiżowym turniejem jest bardzo małe. Znacznie gorzej było podczas pierwszego dnia rywalizacji, gdzie widownia świeciła pustkami. Dziwić może fakt, że rywalizacja odbywa się w Stanach Zjednoczonych, a o tytuł najlepszej zawodniczki sezonu walczą dwie Amerykanki, Jessica Pegula (3. WTA) i Coco Gauff (4. WTA). To, oprócz obecności innych wielkich zawodniczek, powinno przyciągnąć kibiców tenisa.

Doping fanów jest bardzo ważnym elementem podczas spotkań. Sprawę z tego zdaje sobie Świątek, która postanowiła wystosować specjalny apel do kibiców. - Tu Iga. Jestem bardzo szczęśliwa, że mam już za sobą pierwszy mecz. Zagrałam bardzo solidne spotkanie. Bardzo chciałabym zobaczyć Was więcej na widowni. Jestem przekonana, że możemy zagrać naprawdę dobry tenis i stworzyć dla Was widowisko. Bardzo Was proszę, przyjdzie i oglądajcie nasze mecze. Do zobaczenia - powiedziała polska tenisistka w relacji na Instagramie WTA.

Takie obrazki są bardzo zaskakujące. Biorąc pod uwagę fakt, że Stany Zjednoczone są kopalnią tenisowych talentów, zainteresowanie turniejem mistrzyń powinno być znacznie większe. Już sama możliwość obejrzenia największej dominatorki touru od lat powinna być wystarczającym magnesem dla kibiców. Póki co sytuacja na trybunach przypomina jednak rywalizację w turniejach znacznie niższej rangi.

Być może apel Świątek okaże się skuteczny i w kolejnym meczu będzie ona mogła liczyć na większą ilość widzów. W drugim starciu w grupie liderka rankingu WTA zmierzy się z groźną Caroline Garcią (6. WTA). Mecz ten odbędzie się w czwartek 3 listopada o godzinie 23:00.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.