• Link został skopiowany

Anglicy poszli za przykładem Polaków ws. bojkotu rosyjskiego sportu. Inni zwlekają

Kacper Sosnowski
Organizatorzy Wimbledonu wyrzucili z turnieju Rosjan i Białorusinów. Na tle tenisowego świata to wyjątkowa decyzja. Można ją porównać do polskiego bojkotu futbolowego barażu z Rosją. Wtedy do Polaków szybko dołączyły inne federacje. W tenisie Anglicy mogą zostać sami.
Fot. Kirsty Wigglesworth / AP

Władze Wimbledonu długo nad decyzją się zastanawiały. Przysłuchiwały się pomysłom, aby od Rosjan i Białorusinów uzyskać deklarację i oświadczenia, w których tenisistki i tenisiści potępiliby Władimira Putina i jego wojnę w Ukrainie. To stawiałoby tamtejszych graczy, a zapewne także ich rodziny, w trudnej życiowej sytuacji. Ostatecznie 20 kwietnia Anglicy poinformowali:

Zobacz wideo "Iga Świątek uczy się od Mattek-Sands. W przyszłości mogą wygrać jakiegoś szlema"

"W okolicznościach niezrozumiałej i bezprecedensowej agresji militarnej, nie do zaakceptowania byłoby czerpanie przez rosyjski reżim korzyści związanych z zaangażowaniem rosyjskich i białoruskich tenisistów w The Championships" - czytamy w oświadczeniu.

Anglicy jak Polacy. "Każda inna decyzja byłaby niestosowna"

To oznacza, że w zawodach zaplanowanych w tym roku od 27 czerwca do 10 lipca zabraknie m.in. kilku rosyjskich gwiazd: drugiego w rankingu ATP Daniiła Miedwiediewa i ósmego Andrieja Rublowa oraz 15. w WTA Anastazji Pawliuczenkowej. Na czwartym miejscu w rankingu jest też Białorusinka Aryna Sabalenka.

- Każda inna decyzja byłaby niestosowna - tłumaczy Ian Hewitt, przewodniczący All England Club. Anglicy, którzy od początku inwazji Rosji na Ukrainę, są w działaniach rygorystyczni, zachowali się trochę jak polscy piłkarze i PZPN, którzy jako pierwsi zapowiedzieli, że nie zagrają z Rosją w barażu mundialu. To był czas, w którym FIFA proponowała przeniesienie meczu z Moskwy na neutralny teren, a potem ogłosiła grę Rosji pod neutralną flagą. Podobne narzędzia cały czas proponowane są w tenisie. Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) pozostała jedną z nielicznych, które po inwazji Rosji na Ukrainę nie zdecydowały się zawiesić ani wykluczyć rosyjskich działaczy i sportowców. Tamtejsi tenisiści na arenie międzynarodowej nie mogą rywalizować jedynie w rozgrywkach drużynowych. Indywidualnie na zawodach WTA i ATP grają jako neutralni sportowcy. W Rosji nie odbywają się też międzynarodowe tenisowe imprezy.

Cztery turnieje wielkoszlemowe (Australian Open, Roland-Garros, Wimbledon i US Open) są formalnie niezależne od pozostałych turniejów. Mają własne zasady. Organizatorzy Wimbledonu, choć poszli śladem Polski, aż tak wiele nie ryzykują. Biało-czerwoni mogli obawiać się walkoweru, może nawet wykluczenia z FIFA. Oczywiście są krytykowani, ale tylko przez Rosjan. - To niedopuszczalne - oznajmił Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, dodając stałą formułkę, że wykluczenie Rosjan to wynik uprzedzeń i intryg politycznych.

Ciekawsze, jak na ten ruch zareagują inni. Przy jasnym bojkocie meczu Polaków z Rosją taką samą deklarację złożyli m.in. Szwedzi, Czesi, Anglicy i kilkanaście innych federacji. FIFA musiała czuć presję. W końcu zupełnie skreśliła Rosjan. W tenisowym świecie taki scenariusz może się jednak nie powtórzyć.

Francuzi zapraszają wszystkich

Francuzi startują z French Open już za miesiąc. Turniej potrwa na przełomie 22 maja i 5 czerwca. Debata o Rosjanach na paryskich kortach toczy się nad Sekwaną od połowy marca: jeszcze przed masakrą w Buczy i kolejnymi informacjami o bestialstwie Rosjan. Poinformowano, że do Paryża zaproszeni będą i Rosjanie, i Białorusini oraz tenisiści niezaszczepieni na COVID-19, co było dobrą informacją dla Novaka Djokovica.

Dyrektorka francuskiej federacji tenisowej w wywiadzie z Europe 1 przyznała, że zmuszanie tenisistów do potępienia Putina byłoby niewłaściwe. - Nie zamierzamy badać osobistych spraw zawodników – wyjaśniła Amelie Oudea-Castera. Zasugerowała, że organizatorzy French Open zapraszają do siebie wszystkich.

To zamknęło temat obsady Rolanda Garrosa. Aż do dziś. Francuzi zostali wywołani do tablicy przez Anglików, ale niewiele w tej sprawie się dzieje. Media przytaczają stanowiska WTA i ATP, które uznały angielską decyzję za "niesprawiedliwą" i mogącą "stanowić niebezpieczny precedens dla tenisa". Dodają, że wykluczenie Rosjan łamie zasady współpracy na linii ATP, WTA – Wimbledon i jest "dyskryminacją ze względu na narodowość". To sugeruje kierunek, w jakim Francuzi pójdą.

Tamtejsze media przypominają też o dotychczasowych zachowaniach rosyjskich i białoruskich sportowców, którzy często są obywatelami Europy, nieprzesiąkniętymi wschodnią propagandą i wyrazili dezaprobatę wobec ataku na Ukrainę. Rublow w Dubaju napisał po meczu "Nie dla wojny", Miedwiediew dodał, że "chce pokoju na całym świecie", a była liderka światowego rankingu Wiktoria Azarenka oznajmiła w marcowym wywiadzie: - To bolesne widzieć, jak wielu niewinnych ludzi cierpi z powodu przemocy.

Na razie o wykluczeniach z US Open nie informowało też amerykańskie stowarzyszenie tenisowe (USTA), które organizuje swój wielkoszlemowy turniej na przełomie sierpnia i września. Na razie wygląda więc na to, że tegoroczne Wielkie Szlamy dla Rosjan będą wybiórcze.

Więcej o: