Robert Miśkowiak wraca do składu Atlasu

ŻUŻEL. Robert Miśkowiak wraca do składu Atlasu. Ma wystartować w najbliższym spotkaniu w Gdańsku z Lotosem, gdzie wrocławianie najprawdopodobniej wystartują w krajowym składzie

- Chcemy Robertowi dać szansę, zasługuje na nią - tłumaczy prezes Atlasu Wrocław Andrzej Rusko. To już kolejne, trzecie podejście Miśkowiaka do zespołu, który w tym sezonie ma najwięcej kłopotów z wywalczeniem miejsca w drużynie. To spore zaskoczenie, tym bardziej że przed sezonem wydawało się, że aktualny mistrz świata juniorów będzie pewniakiem w drużynie Marka Cieślaka. Tak się jednak nie stało. Po słabych występach w meczach sparingowych szkoleniowiec Atlasu postanowił odsunąć go od składu i nie wystawił w pierwszym meczu sezonu z Unią Leszno.

Powrót nr 1

Pojawił się dopiero w kolejnym spotkaniu wrocławian w Tarnowie. Powrót nie był udany. W przegranym 58:31 pojedynku z Unią zdobył zaledwie 3 punkty, ale podobnie słabo pojechali inni koledzy z zespołu. "Misiek" wystąpił w kolejnym spotkaniu z Wybrzeżem Gdańsk, gdzie zdobył 5 punktów. Po tym spotkaniu zawodnik został znów odsunięty od zespołu. Zabrakło go także we wrocławskim Grand Prix, gdzie miał wystartować z "dziką kartą". Zawodnik sam się wycofał z turnieju, tłumacząc się słabą formą, a także kłopotami sprzętowymi. Gdy drużyna Atlasu jeździła w kolejnych meczach ligowych, Miśkowiak startował za granicą. Radził sobie nieźle. W Anglii często udawało mu się zdobywać dwucyfrową liczbę punktów, a niezłe występy notował także w Szwecji.

Powrót nr 2

Zauważyli to działacze Atlasu, którzy znów postanowili przywrócić go do składu. Miśkowiak miał wystartować w wyjazdowym spotkaniu z ZKŻ-etem Zielona Góra. Uczciwie trzeba przyznać, że wówczas w Atlasie nie było wielkiego wyboru, bo kontuzji ścięgna kciuka doznał Jarosław Hampel. W swoim pierwszym meczu po powrocie Misiek zaprezentował się dobrze. Zdobył 12 punktów, a wrocławianie wygrali w Zielonej Górze 54:36. W kolejnych spotkaniach było już słabiej. W meczu z Apatorem Miśkowiak wywalczył jeden punkt, ale w drugim swoim biegu miał groźnie wyglądający upadek i do końca zawodów już się nie pojawił. W kolejnym meczu z Zieloną Górą pojechał, ale znów nie zachwycił. Atlas co prawda wygrał (53:37), ale "Misiek" zdobył tylko 5 punktów. Mniej od juniora Atlasu Ronniego Jamrożego. Po tym słabym występie Miśkowiak znów stracił miejsce w składzie. I wcale nie dlatego, że do drużyny wrócił Hampel. W meczu w Toruniu Atlas pojechał w sześcioosobowym składzie, korzystając z tak zwanego prawa zastępstwa zawodnika.

Powrót nr 3

I znów Miśkowiak musiał się zadowolić tylko startami w Szwecji i Anglii. Wydawało się, że zawodnik długo będzie czekać na swoją kolejną szansę. Wiele wskazywało na to, że może się jej nie doczekać. Tymczasem w Atlasie postanowiono zaufać mu po raz kolejny. - Miśkowiak dobrze spisuje się w Anglii i Szwecji, więc postanowiliśmy wystawić go w kolejnym meczu. Decyzja o tym, że pojedzie w Gdańsku, zapadła już wcześniej - wyjaśnia Rusko

Na razie nie wiadomo, kogo miałby zastąpić "Misiek" w składzie. Być może pojedzie za obcokrajowca. Małe szanse na występ w Gdańsku ma nowy żużlowiec Atlasu Szwed Antonio Lindbaeck - Decyzji w tej sprawie jeszcze nie podjęliśmy. Szanse na jego występ są bardziej teoretyczne niż praktyczne - komentuje Rusko.

Być może znów do składu wróci Hans Andersen, ale coraz bardziej prawdopodobne jest, że wrocławianie pojadą w Gdańsku w krajowym składzie. Znów z Miśkowiakiem.

Miśkowiak w ekstralidze

Unia Tarnów - Atlas 58:31 - 3 pkt (w, 1, 2, 0)

Atlas - Wybrzeże Gdańsk 46:44 - 5 pkt (0,1, 3, 1)

ZKŻ Zielona Góra - Atlas 53:37 - 12 pkt (1, 3, 3, 2, 3)

Atlas - Apator Toruń 39:51 - 1 pkt (1, u)

Atlas - ZKŻ Zielona Góra 54:36 - 5 pkt (1, 3, 0, 1)

Copyright © Agora SA