To już 30. kolejny sezon w ekstraklasie, ale Auxerre wciąż jest Kopciuszkiem francuskiej piłki. Klub z prowincjonalnego miasteczka 180 km od Paryża ma jedną z najgorszych frekwencji w lidze (12 183, co daje szóste miejsce od końca), a z budżetem 25-30 milionów euro wyprzedza tylko beniaminka z Boulogne. Po odejściu legendarnego trenera Guy Roux w 2005 roku, który wyciągnął Auxerre z otchłani lig amatorskich i prowadząc przez 41 lat, doczekał się mistrzostwa kraju i półfinału Pucharu UEFA, fachowcy przewidywali rychły spadek do II ligi. W poprzednim sezonie te prognozy omal się nie sprawdziły. W styczniu Auxerre było w strefie spadkowej. Powrót po kontuzji Ireneusza Jelenia i jego 11 bramek odmieniły zespół, który finiszował na ósmej pozycji. Typy na ten sezon dawały drużynie najwyżej mocne miejsce w środku tabeli. Trener Jean Fernandez - w Auxerre od 2006 roku - nieustannie powtarza słowa Roux nawet z czasów świetności: "Najważniejsze jest utrzymanie".
- No dobra. Dziś nie mówię o utrzymaniu - stwierdził w sobotni wieczór z uśmiechem na ustach Fernandez. - Nie wiedziałem, że będziemy liderem. Strasznie to sympatyczne, ale cieszę się, że zagraliśmy wielki mecz przeciw dobrej drużynie - dodał 55-letni szkoleniowiec po zwycięstwie nad Monaco.
To siódma kolejna wygrana. Wobec niespodziewanej porażki mistrzów z Bordeaux z inną rewelacją sezonu - Valenciennes, oraz sensacyjnego remisu Lyonu z najgorszym w lidze Grenoble, Auxerre znalazło się na szczycie.
Ireneusz Jeleń tym razem nie miał wielkiego udziału w sukcesie. "Auxerre potrafi wygrywać również bez Jelenia " - napisał dziennikarz "L'Equipe", doceniając zespołową grę nowego lidera. Reprezentant Polski (nota 5) zagrał jednak na prośbę Fernandeza. Wciąż boli go kolano. Kontuzji nabawił się w meczu z Rumunią. Po powrocie ze zgrupowania kadry trenował jeden dzień, ale Fernandez bardzo chciał go mieć w składzie. Polak cały czas absorbował obronę Monaco, miał kilka niezłych podań. Guy Lacombe, trener zespołu z księstwa, który latem nalegał na transfer Polaka (nie on jeden), tak bał się zagrożenia, jakie może płynąć z jego strony, że wystawił pięciu obrońców.
Bramki dla Auxerre strzelili więc piłkarze defensywni. Tuż przed przerwą libero Adama Coulibaly, a pod koniec meczu wychowanek klubu, defensywny pomocnik Delvin Ndinga, który zabrał miejsce w pierwszym składzie Dariuszowi Dudce.
Za tydzień Auxerre będzie bronić pozycji lidera na Parc des Princes w Paryżu z przeżywającym tradycyjny jesienny kryzys Paris Saint-Germain. Jeleń ma piękne wspomnienia z tego stadionu. To na nim strzelił piękną bramkę w wiosennym meczu tych drużyn.
Dwie bramki puścił Łukasz Załuska ?