• Link został skopiowany

Irańczyk w NBA: Mniejsze ryzyko niż Trybański

Hamad Haddadi został pierwszym Irańczykiem w NBA. - To mniejsze ryzyko niż Cezary Trybański - piszą gazety w Memphis, gdzie będzie grał Haddadi.

Porównanie Haddadiego i Trybańskiego jest trafione tylko i wyłącznie ze względu na wiek i wzrost. Polak, kiedy w 2002 roku podpisywał trzyletni kontrakt z Memphis Grizzlies, miał 23 lata i mierzył 218 cm wzrostu. Dokładnie takie same parametry ma Haddadi. Irańczyk nie jest jednak tak anonimowy jak Trybański.

Polak, zanim dostał gwarantowaną umowę na 4,8 mln dol., w krajowej lidze grywał rzadko, a spotkania takie jak z Malfarbem Ostrów Wlkp. (25 pkt, 6 zbiórek, 4 bloki) zdarzały się wyjątkowo. W reprezentacji Polski Trybański również nie błyszczał. Kontrakt w NBA był więc ogromnym zaskoczeniem.

Haddadi to zawodnik, o którym na świecie mówi się od kilkunastu miesięcy. Rok temu odrzucił propozycję gry w Partizanie Belgrad i kontynuował karierę w lidze irańskiej. Już wtedy mówił, że dostał kilka propozycji z NBA. Kiedy tego lata reprezentacja Iranu została zaproszona do udziału w lidze letniej w Salt Lake City, NBA zobaczyła Haddadiego na własne oczy - Irańczyk zdobywał przeciętnie 14 pkt i miał 11,5 zbiórki.

W sierpniu Haddadi grał z Iranem na igrzyskach. Irańczycy przegrali każdy z pięciu meczów, ale ich środkowy błyszczał - miał średnio 16,6 pkt, 11,2 zbiórki oraz 2,6 bloku. Przeciwko Argentynie zdobył 21 pkt i miał 16 zbiórek.

Zainteresowanie ze strony NBA było tak duże, że władze ligi rozesłały do 30 klubów zawiadomienia, w których informowały, że amerykańskie organizacje mają zakaz jakichkolwiek negocjacji ze stroną irańską. Liga musiała więc wystąpić o specjalne pozwolenie na prowadzenie rozmów w sprawie Haddadiego. Ostatecznie Irańczyk podpisał kontrakt z Grizzlies.

- Nie lubię określenia "projekt" w stosunku do zawodnika, bo to sugeruje, że gracz nie jest w stanie pomagać zespołowi w najbliższej przyszłości. Haddadi musi poprawić swoją grę w pewnych aspektach, ale już potrafi zbierać, blokować i punktować lewą ręką spod kosza - mówi dyrektor generalny Grizzlies Chris Wallace.

Trybański miał być - według byłego dyrektora generalnego Grizzlies, słynnego Jerry'ego Westa - drugim Vlade Divacem, a stał się tylko dodatkiem do transferów między klubami. Zaliczył epizody w New York Knicks, Phoenix Suns i Chicago Bulls. W ostatnim sezonie grał w drugiej lidze greckiej. Teraz szuka klubu.

Liga NBA - Olajuwon i Ewing w "Galerii Sław" koszykówki ?