Murawski był jedynym piłkarzem, który znalazł się w kadrze Leo Beenhakkera na Mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii. Dzięki temu podtrzymana została tradycja, iż na dużą imprezę jedzie jeden przedstawiciel poznańskiego Lecha. Jeden - nie więcej, nie mniej.
Pomocnik Lecha zagrał w ostatnich minutach meczu z Austrią w Wiedniu (zremisowanego 1:1) i w całym spotkaniu z Chorwacją w Klagenfurcie. Występ Murawskiego na Euro 2008 w pewnym stopniu przypomina grę Bartosza Bosackiego na mundialu w Niemczech w 2006 r. Murawski, co prawda, nie zdobył gola (Bosacki strzelił Kostaryce aż dwa), ale był wyróżniającym się graczem ostatniego meczu Polaków. Statystyki odnotowały nawet, że przebiegł najwięcej kilometrów spośród wszystkich polskich piłkarzy - 11 538 m. Czujniki zmierzyły mu nawet maksymalną prędkość - 26 km na godz. Podobnie jak Bartosz Bosacki w Niemczech, pomocnik "Kolejorza" wystąpił we wcześniejszym meczu Polaków - był to pojedynek z Austrią. Dopiero jednak przeciwko Chorwatom wyszedł w podstawowym składzie, co było pewnego rodzaju niespodzianką.
Murawski zagrał więcej, niż spodziewali się kibice, ale mniej niż zakładali działacze Lecha. Euro 2008 miało być okazją do wypromowania najbardziej w tej chwili wartościowego piłkarza Lecha. Mogły się pojawić propozycje z innych klubów - i to takie, przy których ewentualny opór trenera Franciszka Smudy mógłby nie wystarczyć do zatrzymania zawodnika w klubie. Trener Lecha Franciszek Smuda uprzedza taką możliwość: - Nawet gdyby się pojawiły oferty kupna Rafała, nie puścilibyśmy go! Jego obecność w Lechu w nowym sezonie to mój priorytet - mówi.
O sprowadzeniu Murawskiego marzy Śląsk Wrocław (ale w tym przypadku trudno mówić o sportowym awansie), niejasne i dalekie od konkretów są (czy raczej były) propozycje z Bundesligi. - Wykluczone! Nigdzie nie odejdzie! Nie po to budujemy zespół, żeby wypuszczać takich piłkarzy - upiera się Smuda.
Kontrakt Murawskiego z Lechem wygasa za rok. Zatem najpóźniej za pół roku "Kolejorz" będzie musiał usiąść z nim do trudnych rozmów o przedłużeniu umowy. - Dogadamy się. On nie chce odchodzić - uważa Smuda.
- Murawski jest istotnym elementem naszej polityki budowania silnego zespołu - przyznaje prezes Lecha Andrzej Kadziński. - Nie jesteśmy zainteresowani jego sprzedażą, przeciwnie, jesteśmy po długich rozmowach z panem Murawskim w sprawie przedłużenia jego kontraktu. Rozmowy te zakończyły się powodzeniem - dodał.
O dziwo prezes Kadziński nie jest zadowolony z występu swego piłkarza. - Nie dlatego, że źle wypadł, bo wypadł dobrze. Najwięcej biegał, angażował się i starał. Przy Lewandowskim trudno było jednak lepiej się wypromować - mówi. - Jestem niezadowolony, bo wolałbym, żeby zagrał więcej, we wszystkich meczach.
- Ja się cieszę, że "Muraś" był na takiej imprezie. To na pewno spore przeżycie i doświadczenie - mówi trener Franciszek Smuda. Szkoleniowiec nie boi się, że Murawski wróci z Austrii kompletnie zdołowany nieudanym występem na Mistrzostwach Europy. - Nawet jeśliby tak się stało, to my od razu postawimy go tu do pionu - mówi.
Rafał Murawski na Euro 2008 to dopiero trzeci lechita i czwarty gracz poznańskiego klubu, który wystąpił na dużej imprezie piłkarskiej tego typu. Pierwszym był przed wojną legendarny Fryc Scherfke z Warty - strzelec pierwszego w historii gola dla Polski na mundialu w pamiętnym meczu z Brazylią (5:6 po dogrywce). Drugim był Krzysztof Pawlak z Lecha, który na mundialu Mexico '86 zagrał przeciwko Portugalii (1:0) i Anglii (0:3). Trzecim był Bosacki.
Gracze Lecha Poznań na dużych imprezach piłkarskich:
Gracze Warty Poznań na dużych imprezach piłkarskich: