W smutnym kolorze blue
Chorzowcy piłkarze są bardzo konsekwentni. Spadają z ligi co osiem lat
Spadek nr 1 - 1987 rok
Ruch grał słabo przez cały sezon. Na finiszu rozgrywek zwolniony został Władysław Żmuda, próby ratowania ligi podjął się Jacek Machciński. Pochodzącego z Warszawy szkoleniowca dobrze znano na Cichej, w 1979 roku był on asystentem Leszka Jezierskiego, kiedy ten sięgał z "niebieskimi" po mistrzostwo Polski. O degradacji zadecydowały barażowe mecze z Lechią Gdańsk. A właściwie: pierwszy mecz w Chorzowie (28 czerwca). Jeszcze dokładniej: jedna niefortunna interwencja.
"Sport" opisywał zdarzenie z 13. minuty spotkania: "Po niegroźnej akcji gości piłka znalazła się w posiadaniu Janusza Jojki. Bramkarz Ruchu, chcąc ja wyrzucić ręką w pole, przez moment jakby się zawahał komu podać, wyhamował wyrzut, jednak stracił kontrolę nad piłką, która wypadła mu z ręki i wtoczyła się do bramki". Arbiter Kazimierz Orłowski nie widział tego, był odwrócony tyłem do bramki. Zareagował dopiero po interwencji piłkarzy z Gdańska oraz na widok sędziego liniowego, który pobiegł w kierunku środkowej linii boiska. "Niewątpliwie Jojko się "zagotował", podobnie jak jego koledzy, dlatego też niepotrzebnie spiker spotkania wyrzucał bramkarzowi Ruchu - akurat w takim momencie - że jest ta kuriozalna bramka wydarzeniem bez precedensu w historii Ruchu" - pisała nazajutrz "Trybuna Robotnicza".
Stracony gol załamał chorzowian. Przegrali 1:2, kilka dni później ulegli również w rewanżu 1:2. 1 lipca 1987 roku Ruch - najstarszy polski ligowiec - spadł z ekstraklasy, po raz pierwszy w swojej historii. Głównymi winowajcami zostali obwołani Jojko i obrońca Krystian Walot, ich przypadkiem zajął się Sąd Koleżeński. Jojko został zdyskwalifikowany przez klub na pół roku. Potem znalazł pracę w GKS Katowice, z którym osiągnął wiele sukcesów. W zeszłą sobotę jako zawodnik KSZO Ostrowiec rozegrał - w wieku 43 lat - 417. mecz w ekstraklasie. Walot jeszcze w 1987 roku wyjechał do Niemiec.
Tydzień po degradacji nowym trenerem zespołu został 38-letni Jerzy Wyrobek (jego kontrkandydatem był m. in. Andrzej Strejlau). Ruch łatwo wrócił do I ligi, a w następnym sezonie został mistrzem Polski.
Spadek nr 2 - 1995 rok
Nie pomogły zwycięstwa w trzech ostatnich meczach. Przed swoją publicznością chorzowianie pożegnali się z ligą 11 czerwca efektownym 7:0 nad Stomilem Olsztyn. - Zagraliśmy na pełnym luzie. Niedługo wyjedziemy na urlopy i chcieliśmy udać się na nie w lepszych humorach - mówił Mariusz Śrutwa, który strzelił wtedy trzy gole.
Kiedy Ruch - akurat na swoje 75-lecie - po raz drugi spadał z ligi, Gerard Cieślik pojechał na urlop. Najsłynniejszy w historii piłkarz klubu chciał być w tamtych dniach daleko od Chorzowa.
Klub zapłacił wysoką cenę m. in. za chybione transfery. Kto dzis pamieta o takich graczach, jak Białorusin Oleg Kononow czy Adam Katolik? Zresztą, inni zawodnicy spisywali się niewiele lepiej. Bramkarze Piotr Lech i Ryszard Kołodziejczyk solidarnie wpuszczali łatwe do obrony strzały, a Mariusz Srutwa i jego koledzy z ataku niemiłosiernie pudłowali. Podobno los Ruchu został przesądzony już na osiem kolejek przed końcem sezonu, po porażce na własnym stadionie ze Stala Stalowa Wola. Kibice byli coraz bardziej wściekli. Podczas przegranego meczu z Legią zwracał uwage zawieszony przed główna trybuna transparent z napisem: "Prezes Rogala i Zarząd za zniszczenie Ruchu - pod sąd". - Mamy sobie do zarzucenia tylko to, że wcześniej nie podjęliśmy decyzji o zmianie szkoleniowca - twierdził prezes Krystian Rogala. Dopiero w końcówce sezonu miejsce Albina Wiry zajął Wyrobek.
Już po zakończeniu sezonu była szansa na pozostanie w lidze, poprzez fuzję z Olimpią Poznań. Zarząd klubu jednomyślnie podjął jednak decyzję o rezygnacji z niej. Podobno przesądziła opinia Cieślika. Piłkarze wymogli na prezesach takie same warunki finansowe jakie mieli w ekstraklasie. Wyrobek pozostał w klubie i jak 7 lat wcześniej znowu wprowadził klub do I ligi. W 1996 r Ruch oprócz awansu mogł się cieszyć także ze zdobycia Pucharu Polski. Działacze mieli ambitne plany powołania spółki akcyjnej, ale do dziś nie ma jej w Chorzowie.
Spadek nr 3 - 2003
Ruch spada z ligi co osiem lat. Tym razem trenera zmieniono jeszcze w rundzie jesiennej: Piotr Mandrysz za Oresta Lenczyka. A kolejnym szkoleniowcem, już w drugiej lidze, ma być znowu Wyrobek.
Kiedyś przeczytane
Jedna butelka to na smak
"Trybuna Robotnicza", 20 lipca 1987 r., "Powód degradacji: Janusz Jojko?" (fragment rozmowy Andrzeja Grygierczyka z Januszem Jojko)
Sądzi pan, że koledzy też są winni?
- Jeśli mają czyste sumienie to szkoda, że nie powiedzieli mi prosto w oczy, że nie chcą ze mną grać.
A nie mają czystych sumień?
- Moim zdaniem nie powinni mieć.
Dlaczego?
- Nie jestem zwolennikiem publicznego prania brudów, ale skoro zostałem sprowokowany... Powiem panu. Np. po meczu z Widzewem Krystian Walot wpadł do szatni krzycząc: Wiecie dlaczego nie wygraliśmy? Bo wy jesteście ciągle n...ni (czytaj: pijani).
To znaczy, że drużyna piła przed tym meczem?
- Przed tym i wieloma innymi, ale oczywiście nie dotyczy to wszystkich zawodników.
Pan i Walot nie pijecie?
- Przed meczami nigdy.
Nikt nie wiedział o tym, że zawodnicy piją?
- Przed każdym meczem zabierano nas na jednodniowe zgrupowanie. Była okazja, w ruch szły karty, jedna butelka zwykle nie wystarczała, co najwyżej na smak. I tak się zaczynało (...) Trener Żmuda miał do nas zaufanie, za dużo zaufania. Nie miał w zwyczaju, w przeciwieństwie do innych trenerów, chodzić po pokojach i sprawdzać co robimy.
wyb. pzaw