24. kolejka spotkań III ligi

PIŁKA NOŻNA. Honor zachodniopomorskich drużyn w III lidze uratowali Błękitni Stargard, którzy jako jedyni z naszych zespołów zwyciężyli w miniony weekend.

Stargardzianie nie mogli sobie pozwolić na porażkę, myślą bowiem o awansie do II ligi. Nieoczekiwanej porażki doznała Gwardia Koszalin.

Błękitni Stargard

Stargardzianie już do przerwy powinni prowadzić różnicą co najmniej dwóch bramek, ale razili nieskutecznością. Za to piłkarze Unii Tczew starali się jak mogli utrudniać grę gospodarzom, a przy okazji wyprowadzali nieliczne kontry. Ostatnia zakończyła się sukcesem. Bramkarz Marcin Markiewicz popełnił fatalny błąd przy próbie wybicia piłki, która trafiła do niepilnowanego napastnika Unii, a ten skorzystał z okazji i zdobył gola.

Po przerwie Błękitni stanowczo zaatakowali i szybko doprowadzili do wyrównania. Po golu Grzegorza Kownackiego padło wyrównanie. Stargardzianom w ostatniej akcji dopisało szczęście, gdy w zamieszaniu podbramkowym Marcin Gutkowski zdobył zwycięskiego gola.

Bramki: Kownacki (58.), Gutkowski (90.) - Błękitni. Gentke (45.) - Unia.

Błękitni: Markiewicz - Grzelak (55. Kawczyński), Gołaszewski, Pedrycz - Adamski, Wojtarowicz, Rast (84. Gutkowski), Kownacki (84. Sobański) - Piskorz - Gajda, Jarecki.

Flota Świnoujście

- W takich meczach odechciewa się grać - komentował wydarzenia na boisku w Wejherowie Andrzej Miązek, grający trener Floty. - Na początku straciliśmy dwie bramki po ewidentnych spalonych. W drugiej połowie nie uznano nam prawidłowego gola, uznając natomiast spalonego, którego nie było. A po spotkaniu zawodnicy gospodarzy mówią nam, że i tak nie mieliśmy szansy wygrać, bo oni muszą się utrzymać w lidze.

Po szybkim zdobyciu prowadzenia gospodarze cofnęli się do defensywy i wraz z bocznym sędzią pilnowali wyniku. Flota napierała przez pięć kwadransów, ale wyjechała ze stadionu Gryfa z zerowym kontem bramkowym. Nawet gdy Krzysztof Mikuła strzelił gola, sędzia, gdy piłka była już w siatce, podniósł chorągiewkę.

Bramki: Pomorski (14. i 16.).

Flota: Prusak - Bochen Ż, Miązek, Niezgoda, Broniecki - Niewiada Ż., Mężydło, Cybulski (46. Okrzeja), Ciołek (85. Baran), Łapiński (55. Ratajczak), Mikuła.

Kotwica Kołobrzeg

W 73. minucie nudnego meczu Chemika Bydgoszcz z Kotwicą gospodarze przejęli piłkę. Jacek Szpejna długim prostopadłym podaniem "uruchomił" Jacka Ziemińskiego, który pobiegł z piłką na lewą stronę i precyzyjnym strzałem lewą nogą ponad bramkarzem Arturem Tłoczkiem zdobył gola.

- Jechaliśmy tu, by powalczyć - mówił po meczu kierownik Kotwicy Mirosław Urbański. - Cały wysiłek poszedł na marne po jednym błędzie bramkarza.

Bramka: Ziemiński (73.).

Kotwica: Tłoczek - Ogiejko, Muzyczuk, Bakalarek (82. Hejduk) - Remplewicz Ż, Koszlak, Janasiak, Dubiela, Kubowicz (77. Brandt) - Michalak, Gębicki Ż (62. Sylwesiuk).

Gwardia Koszalin

Niespodziewanej porażki na własnym boisku doznali koszalinianie. Piłkarze rezerw Amiki nie byli lepszym zespołem, ale dopisało im szczęście i po błędzie bramkarza Gwardii zdobyli zwycięskiego gola.

- Pech, bo pozostało za mało, czasu by odrobić straty. Nasze ataki nic nie dały - podsumował Janusz Studziński, trener Gwardii.

Bramka: Konieczny (80.).

Gwardia: Krymowski - Lewandowski, Chrupałła, Nartowski - Kubiak, Ignaszewski, Sęk, Nadolny, Wiśniewski (32. Dawidowicz) - Gosik (64. Grajper), Wojciechowski.

KP Police

- Może to zabrzmi humorystycznie, ale kiedy przegrywamy, zaczynamy grać lepiej. Łatwiej konstruujemy akcje, lepiej operujemy piłką, stwarzamy okazje - mówi Tadeusz Piotrowski, trener KP.

Policzanie potwierdzili słowa szkoleniowca w Poznaniu. Szybko stracili dwie bramki, a później mieli kilka idealnych okazji do zdobycia gola. Nie wykorzystali żadnej.

Bramki: Łeszyk (11.), Chwesiuk (15.).

KP: Paweł Masicz - Jarzyna, Borowski, Gralewicz - Felenta, Rembisz, Miśta, Piotr Masicz, Figiel - Tuński, Górski (65. Białas).

Copyright © Agora SA