Lider z Niecieczy! Bruk-Bet Termalica wygrała z Ruchem Chorzów

Tego przed sezonem nikt się nie spodziewał. Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrała 1:0 z Ruchem Chorzów i co najmniej na 2,5 godziny została liderem ekstraklasy.

Niecieczanie pojechali do Chorzowa uskrzydleni zwycięstwem z Legią Warszawa. Trener Czesław Michniewicz po raz pierwszy w tym sezonie od początku postawił na Jakuba Wróbla, jednego z nielicznych piłkarzy w kadrze pochodzącego z okolic Niecieczy. Nowa twarz nie zmieniła jedna sposobu gry Bruk-Betu, który od początku oddał piłkę rywalowi i czekał na szansę.

Ta pojawiła się w 23. minucie. Podanie Vlastimira Jovanovicia trafiło na głowę Vadislavsa Gutkovskisa, a Łotysz wykorzystał niezdecydowanie obrońców i bramkarza gospodarzy i wyprowadził niecieczan na prowadzenie.

Mecz na stadionie przy ul. Cichej był rozgrywany bez udziału publiczności. Szkoda, bo w pierwszej połowie kibice mogliby obejrzeć kilka niezłych akcji. Po stracie gola chorzowianie ruszyli do ataku. Gości ratował jednak Krzysztof Pilarz. Bramkarz Bruk-Betu 10 minut przed przerwą w ciągu kilkudziesięciu sekund obronił dwa groźne strzały głową Piotra Ćwielonga i Marcina Kowalczyka. Po chwili po drugiej główce stopera Ruchu bramkarza uratował słupek.

Kowalczyk nie miał okazji do kolejnych strzałów, bo w 42. minucie opuścił boisko. Po kolejnym świetnym podaniu Jovanovicia Gutkovskis popędził w stronę bramki. Obrońca Ruchu był ostatnim piłkarzem przed bramkarzem, ale przewrócił rywala, za co obejrzał czerwoną kartkę.

Zamiast dopingu z murawy od czasu do czasu można było usłyszeć "panie sędzio, nic się nie dzieje" czy popularne słowa na literę "k". Pod nosem mogli je często wypowiadać obrońcy Ruchu, bo Bruk-Bet miał okazje do podwyższenia prowadzenia. Dobrze w bramce gospodarzy spisywał się jednak Kamil Lech.

Po przerwie niecieczanie jeszcze bardziej się wycofali. Z przewagi Ruchu niewiele jednak wynikało. Grający w dziesiątkę gospodarze najgroźniejsi byli po stałych fragmentach gry. Po jednym z nich kontratak wyprowadzili jednak goście. W 78. minucie mecz rozstrzygnąć powinien wprowadzony z ławki Wojciech Kędziora, ale w świetnej sytuacji uderzył obok słupka.

W 90. minucie fatalnie spudłował za to Miłosz Przybecki. Z każdą upływającą minutą Michniewicz coraz głośniej krzyczał z ławki do podopiecznych, ale zdzieranie gardła się opłaciło. Niecieczanie po raz pierwszy w historii zdobyli punkty w meczu z Ruchem Chorzów i po raz pierwszy wygrali w ekstraklasie trzy mecze z rzędu. To pozwoliło im wspiąć się na szczyt tabeli. Liderem pozostaną co najmniej do zakończenia spotkania Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok.

Ruch Chorzów - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1 (0:1)

Bramki: Gutkovskis (23.)

Czerwona kartka: Kowalczyk (42.)

Ruch: Lech - Konczkowski Ż, Kowalczyk CZ, Grodzicki, Koj - Surma (20. Nowak), Urbańczyk - Mazek (76. Przybecki), Lipski Ż, Ćwielong Ż - Visnakovs (63. Arak)

Bruk-Bet Termalica: Pilarz - Fryc Ż, Osyra, Putiwcew, Guilherme Ż - Kupczak, Jovanović - Gergel, Babiarz Ż, Wróbel (67. Stefanik) - Gutkovskis (75. Kędziora Ż)

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.