Chcesz wiedzieć wszystko o Asseco Resovii? Wejdź na RZESZOW.SPORT.PL
Już trzy dni po wyjątkowo łatwym zwycięstwie w Lidze Mistrzów, Asseco Resovia wróciła do plusligowej rywalizacji. Rywalem mistrzów Polski w hali Podpromie był tym razem BBTS Bielsko- Biała. Tego, że bielszczanie nie oddadzą meczu w Rzeszowie bez walki, można było się już spodziewać po ich zeszłotygodniowym spotkaniu z Lotosem Trefl. BBTS tamten mecz przegrał, ale urwał siatkarzom Andrei Anastasiego cenny punkt. Cenny, bo ze względu na nową formułę rozgrywek, każde "oczko" w fazie zasadniczej może okazać się na wagę ligowego medalu. Pamiętają o tym doskonale mistrzowie Polski, dlatego mecz w Rzeszowie zaczął się intensywnie z obu stron.
Początkowo na kilkupunktowe prowadzenie wysunęli się goście z Bielska-Białej. Bielszczanie, tak jak większość drużyn przyjeżdżających na Podpromie, zaryzykowali zagrywką. Rzeszowianie dali się dwukrotnie zaskoczyć w tym elemencie gry i szybko zrobiło się 6:3 dla przyjezdnych. Im dłużej trwała pierwsza partia, tym gra mistrzów Polski zaczynała jednak wyglądać coraz lepiej. W wyrównanej końcówce różnicę zrobił wprowadzony na plac Niemiec Jochen Schoeps. Niemiec w ostatnich akcjach pierwszej partii, po profesorsku dorzucił do konta rzeszowian kilka "oczek". W bloku, - do czego zaczyna powoli przyzwyczajać, imponował natomiast Dmytro Paszycki. Ukrainiec w tym elemencie gry zdobył w inauguracyjnej partii trzy punkty. Do tego dorzucił trzy skuteczne zbicia w ataku i tym samym był najlepiej punktującym graczem Asseco Resovii w pierwszym secie, wygranym przez rzeszowian do 21.
Pierwsza partia okazała się najbardziej wyrównaną spośród wszystkich. W pozostałych dwóch, siatkarze z Rzeszowa dominowali już zdecydowanie. Mimo stosunkowo słabego przyjęcia, w ataku z prawego skrzydła imponował Bartosz Kurek, natomiast na środku oprócz wspomnianego wcześniej Paszyckiego, skuteczny był także Dawid Dryja. W drugiej - okazale wygranej partii (25:17) - na kilka akcji wszedł Olieg Achrem. Kibice przywitali kapitana "resoviaków" gromkimi brawami, a ten odpłacił im się szybko zdobytym punktem po ataku z prawego skrzydła.
Trzeci, ostatni set, był bliźniaczo podobny do poprzedniego. Bielszczanie walczyli, ale byli bezradni w starciu z mistrzami Polski. Ci, grali swobodnie i prześcigali się w coraz to efektowniejszych atakach. Mecz zakończył Aleksander Śliwka, który w pierwszym składzie mistrzów Polski gra od początku sezonu. 20-latek tak jak poprzednie mecze, tak i ten pojedynek może zaliczyć do udanych. MVP spotkania zasłużenie został uznany jednak Bartosz Kurek.
Sety: 25:21, 25:17, 25:18
Asseco Resovia: Kurek, Dryja, Paszycki, Drzyzga, Śliwka, Penczew oraz Wojtaszek (libero), Tichacek, Schoeps
BBTS Bielsko-Biała: Kurlicki, Pilarz, Janeczek, Wika, Kapelus, Sacharewicz oraz Lewis (libero), Gryc, Neroj, Kwasowski
Sędziowali: Paweł Ignatowicz (Warszawa), Waldemar Kobienia (Opole)
Twórz z nami Rzeszów.Sport.Pl! Dołącz do nas na Facebooku
Asseco Resovia,siatkówka,PlusLiga