Metamorfozy ciach - David Villa

Poniekąd masochistycznie bierzemy dziś na tapetę jednego z naszych wczorajszych katów a w dalszej perspektywie najpewniej członka drużyny, za którą podczas mundialu będziemy trzymać kciuki najmocniej.    

Przedwczoraj

Z ręką na sercu - przetrząsnęłyśmy niebo, ziemię i Internet w poszukiwaniu zdjęć Villi z okresu dziecięcego i nic. Ani pół. Chciałyśmy się porozczulać i poćwiczyć wymowę głoski ''o'', a zamiast tego musimy zgrzytnąć zębami nad zdjęciem z okresu pierwszego profesjonalnego i zupełnie poważnego klubu Hiszpana, Sportingu Gijon, w którym zaczął grać jako nastolatek.

Na całe szczęście ten opłakany stan aparycyjny nie trwał długo, bo już w barwach swojego następnego klubu, Realu Saragossa, David prezentował się całkiem zacnie.

Jesteśmy zatem w roku 2003, w którym poza zmianą klubu, 22-letniego wówczas piłkarza spotkała jeszcze jedna istotna zmiana. Stanu cywilnego mianowicie. Piłkarz poślubił w tym czasie swoją pięcioletnią (!) dziewczynę, była piłkarkę Patricię González. Litościwie wybrałyśmy jedno z jej bardziej korzystnych zdjęć. No co.

Wczoraj

W 2005 roku skończyła się przygoda z Saragossą i Villa trafił do Valencii, gdzie rozpoczął pierwsze eksperymenty z zarostem.

I zaczesywaniem włosów na dół.

W tym samym roku miały miejsce jeszcze dwa ważne wydarzenia - debiut w seniorskiej kadrze narodowej i przyjście na świat pierwszej córki piłkarza, Zaidy. W ramach ciekawostki dodamy, że reprezentacyjny debiut odbył się przy okazji wygranego przez Hiszpanie 5:0 meczu z San Marino . (Chrząknięcie).

Gwiazda Villi w pełnej krasie rozbłysła podczas Euro 2008, podczas którego zdobył tytuł króla strzelców, mimo, że kontuzja wyeliminowała go z występu w finale. Mniej więcej wtedy właśnie na twarzy piłkarz mocniej wyeksponował swoją charakterystyczną bródkę, która, z drobnymi modyfikacjami, towarzyszy mu po dziś dzień.

Rok później na świat przyszła druga córeczka państwa Villa, Olaya. Nie miałyśmy okazji porozczulać się nad zdjęciami Davida z dzieciństwa, to teraz możemy śmiało zrobić to przy fotografiach z jego własnymi pociechami. Nie ma słów na opisanie ich słodkości.

Dziś

W maju tego roku gruchnęła wieść o przenosinach piłkarza do Barcelony. I czy tylko nam wydaje się, że wraz z nią on sam zaczął coś podejrzanie gorzej wyglądać?

GETTY IMAGES/Siu Pong Wu Lau

Coś niedobrego wydarzyło się na jego głowie. A zupełnie najaktualniejsze oblicze piłkarza mogłyśmy poobserwować podczas wczorajszej przejażdżki Kombajnem do zbierania Polaków po wioskach , czytaj: reprezentacyjnego występu Hiszpanów. Włosy podrosły, było nieco lepiej.

Ale i tak obserwujemy ostatnio mały aparycyjny regres, nie sądzicie?

ruby blue

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.