Dresowe, przykrótkie spodnie, sprawiające wrażenie spranych i rozciągniętych bluzy. Do tego obowiązkowo białe skarpetki i adidaski (najlepiej czarne). Czy taki "kostium" naprawdę jest potrzebny? Czy ma za zadanie odstraszać potencjalnych przeciwników, czy raczej kreować złudzenie, że bramkarz jest ofermą?
Kochać Sławomira Szmala będziemy zawsze, bez względu na ubiór. Ale, na Boga, niech ktoś przeprowadzi jakąś reformę w kwestii umundurowania szczypiornistów. Naszym zdaniem, nikomu to nie zaszkodzi, ale możemy się mylić.