Turniej finałowy Ligi Światowej 2013 już chyba na zawsze zostanie zapamiętany jako turniej buraczanych popisów powracającego do reprezentacji Rosji po wykluczeniu za picie Aleksieja Spirydonowa. Przyjmujący mocno podpał szczególnie szkoleniowcowi Canarinhos, który porównał jego zachowanie do osoby chorej psychicznie, za co ten odpłacił mu się nazywając Rezende "chorym na schizofrenie starcem".
Brazylijskie media o ocenę zachowania Rosjanina poprosiły syna obrażanego szkoleniowca, Bruno Rezende. Rozgrywający Canarinhos nie owija w bawełnę:
Bruno zauważa, że Spirydonow poczuł się pewny siebie i kozaczy, bo to Rosja jest teraz na fali, ale jego skandalicznym zachowaniem stara się nie przejmować i potraktować jako dodatkową mobilizację do pracy.
Rezende junior przyznaje, że nie rozmawiał z ojcem o Spirydonowie, ale stwierdza, że nie ma powodów do zaniepokojenia. Czyli najpewniej trener Rezende, tak jak Władimir Alekno ma to wszystko głęboko w najszczerszym poważaniu.
Tak trzeba.
Komentarze (0)
Bruno Rezende: Spirydonow to głupek
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!