Mecz dopiero co się rozpoczął, a Javier Zanetti w okolicach linii środkowej zabrał piłkę rywalowi i szybko oddał ją do Estebana Cabiasso. Ten, nie zastanawiając się długo, kopnął daleko w stronę bramki Schalke, gdzie w pole karne wbiegał już Diego Milito. Argentyńczyka uprzedził jednak bramkarz gości Manuel Neuer, który wybiegł poza własne pole karne, rzucił się "szczupakiem" i wybił piłkę głową. Na połowie boiska czekał już Dejan Stanković, który z powietrza uderzył szybującą piłkę. Ta przefrunęła nad głowami piłkarzy obu drużyn i wpadła do siatki.
Gol padł w 25 sekundzie meczu...
czyli o 23 sekundy później niż wynosi aktualny rekord w kategorii ''najszybciej strzelona bramka na świecie''. Ten od 2009 roku należy do Nawafa Al Abeda. Dwie sekundy po pierwszym gwizdku arbitra w spotkaniu Al-Hilal z Al Shoalah saudyjski napastnik mógł świętować. Wykorzystał brak koncentracji i błąd w ustawieniu bramkarza rywali dzięki czemu w ekspresowym tempie otworzył wynik spotkania.
Wyczyn Dejana Stankovicia nie zwycięży także w rankingu na najszybciej strzeloną bramkę Ligi Mistrzów. W tej klasyfikacji Serb spóźnił się ze strzałem o jakieś 15 sekund. W marcu 2007 roku rekordowego gola przy okazji meczu Bayern Monachium - Real Madryt strzelił Roy Makaay. Holender potrzebował zaledwie 10 sekund.
Autorem najszybszego gola w historii piłkarskich mistrzostw świata jest z kolei Hakan Sukur. Turecki snajper zapisał się w annałach w 2002 roku przy okazji mundialu w Korei i Japonii. W meczu o trzecie miejsce Turcy zmierzyli się z Koreańczykami. Wygrali 3:2 a wynik już w 11 sekundzie otworzył właśnie Sukur. Co ciekawe, zadanie było utrudnione, bo spotkanie rozpoczynali rywale.
Gol-rekordzista Hiszpanii to robota Joseby Llorente, który zapisał się w historii Primera Division w 2008 roku przy okazji ligowej potyczki Realu Valladolid z Espanyolem. Napastnik gospodarzy potrzebował niespełna 8 sekund na pokonanie bramkarza z Barcelony.
W 2006 roku Yael Averbuch- wówczas drugoroczniaczka reprezentująca Uniwersytet North Carolina po zaledwie czterech sekundach świętowała zdobycie bramki w meczu z Yale.
Tyle samo, czyli cztery sekundy na strzelenie niesamowitego gola ekipie Casa del Diavolo potrzebował napastnik włoskiego klubu Narnese Michele Virgilio. Tym sposobem przez moment był sławny, bo dzięki temu nagraniu świat zobaczył jego fenomenalny wyczyn, do którego doszło we... włoskiej szóstej lidze.