Mają 247 cm długości, ważą (bez wiązań) niewiele ponad 2 kilogramy i są zrobione ze sztucznych włókien. Każdy ze skoczków ma przynajmniej dwie pary nart i wiązań. Takie narty kosztują około 1,5 tys. zł. Ich długość zależy od wzrostu zawodnika: nie może przekraczać 146 proc. wzrostu skoczka - tłumaczy Jan Szturc, trener skoczków KS Wisła oraz pierwszy trener, a zarazem wujek Małysza.
W jednym z pierwszych tegorocznych konkursów o Puchar Świata w fińskim Kuopio, skoczek z Wisły został zdyskwalifikowany za to, ze jego narty były o... 7 mm za długie.
- Polska ekipa dotarła do Kuopio późnym wieczorem. Adam musiał biegać z hotelu do hotelu po schodach, żeby obowiązkowo zmierzyć się przed zawodami. Takie bieganie po schodach spowodowało, że jego kręgosłup się "zbił" i w tym momencie miał mniej wzrostu niż faktycznie. Stąd zamieszanie i dyskwalifikacja - opowiada Szturc.
Dzioby nart skoczków mają 11,5 cm szerokości, a przed zawodami każdy z nich wkłada je do specjalnej formy. - Czuby nart skoczków są bardzo elastyczne. To powoduje, że w locie są jak skrzydła w samolocie - aerodynamiczne i opływowe - podkreśla Szturc.