W sobotę i niedzielę w inauguracyjnych zawodach PŚ w fińskim Kuusamo (w piątek odbędą się kwalifikacje) ma wystartować siedmiu polskich skoczków: Marcin Bachleda, Stefan Hula, Dawid Kubacki, Krzysztof Miętus, Kamil Stoch i Klemens Murańka oraz - o ile lekarz kadry skoczków wyda we wtorek pozytywną opinię co do stanu kolana po urazie - Adam Małysz.
Dla 16-letniego obecnie Murańki nie będzie to debiut w Pucharze Świata. Przed dwoma laty jako czternastolatek wystartował w konkursie w Zakopanem przed wielotysięczną widownią. Wojciech Fortuna uważa, że pozwalając mu wystartować w tych zawodach, zrobiono mu krzywdę. - Wystawiając go wtedy zrobiono mu krzywdę. Nalegała na to jego mama, która myślała, że małolat od razu będzie skakał jak mistrzowie. W Zakopanem obniżono rozbieg do poziomu, z którego skaczą najlepsi i potem Klimek z płaczem opuszczał skocznię - przypomina w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" złoty medalista z Sapporo.
Zdaniem Fortuny z młodego skoczka, który jako 10-latek skoczył na Wielkiej Krokwi na odległość aż 136 metrów, jeszcze będzie wysokiej klasy zawodnik. - Teraz Murańka ma się głównie skupić na zawodach niższej rangi, ale sporadycznie będzie rywalizował z najlepszymi na świecie. Ma talent, którego nie powinien zmarnować. Jeszcze będziemy mieli z niego pociechę - powiedział Fortuna.
Sam Murańka przed pierwszymi zawodami w tym sezonie jest naładowany pozytywną energią. - Jestem bardzo zadowolony, że jadę do Kuusamo. Czy myślę o sukcesie? Oczywiście. Jak każdy sportowiec ciężko trenuję i chciałbym zwyciężać, ale tak naprawdę to dziś nie myślę o sukcesie na tych inauguracyjnych zawodach. Mam nadzieję na dobre skoki, bo wiadomo, że to oznacza dobry wynik - powiedział skoczek w rozmowie z PAP.