Piątkowe kwalifikacje do konkursu indywidualnego w Sapporo wygrał Manuel Fettner. Do zawodów dostał się również komplet pięciu Polaków oraz 51-letni Noriaki Kasai. Wśród faworytów do triumfu wskazywano oczywiście Stefana Krafta oraz reprezentanta gospodarzy Ryoyu Kobayashiego. Po serii próbnej do tego grona dołączył także Piotr Żyła, który skoczył 138 metrów i uzyskał drugą najlepszą odległość ze wszystkich skoczków.
Po pierwszej serii konkursu Polacy mogli mieć dość mieszane odczucia. Najlepszy w serii próbnej Piotr Żyła uzyskał jedynie 107 metrów i nawet nie wywalczył awansu do serii finałowej. Sześć metrów dalej lądował Klemens Murańka, który również zakończył skakanie po pierwszej próbie. Świetnie spisał się za to Aleksander Zniszczoł, któremu skok na 123. metr pozwolił zająć 9. miejsce. 122 metry dały 11. lokatę Dawidowi Kubackiemu, a 118,5 metra uplasowało Kamila Stocha na 16. miejscu.
Liderem po pierwszej serii był reprezentant gospodarzy Ryoyu Kobayashu, a podium uzupełnili Stefan Kraft i Daniel Tschofenig. Największą sensacją był awans Noriakiego Kasaiego, któremu 117-metrowa próba pozwoliła zająć miejsce. 51-latek jest oczywiście najstarszym zawodnikiem w historii, który zdobył punkty Pucharu Świata.
Kasai skakał jako trzeci w serii finałowej i uzyskał zaledwie 104 metry, co dało mu 30. miejsce w 570. konkursie w karierze. Trzeba jednak przyznać, że na 51-letniego zawodnika to i tak fantastyczny wynik.
W drugiej serii poziom był znacznie wyższy, więc oglądaliśmy dłuższe skoki. Taki zaprezentował m.in. Stoch, który uzyskał 128,5 metra i awansował na 12. lokatę. Pół metra bliżej lądował Kubacki, co dało mu 8. miejsce, czyli najlepszy wynik w tym sezonie. Drugą próbę kompletnie zepsuł Zniszczoł, który skokiem na 117. metr zaliczył spadek na 25. miejsce.
Walka o podium rozegrała się między czołową trójką Pucharu Świata. Skokiem na 139. metr zwycięstwo zapewnił sobie Stefan Kraft, który wyprzedził Ryoyu Kobayashiego i Andreasa Wellingera. Austriak wygrał już 39. raz w karierze i zrównał się z Kamilem Stochem i Adamem Małyszem.