W ten weekend zawody FIS Cup zawitały do Szczyrku. W sobotę na starcie ustawiło się aż 20 Polaków, ale tylko sześciu udało się awansować do serii finałowej. Najlepiej wypadł Kacper Tomasiak, który zajął siódme miejsce. Konkurs zdominowali Austriacy - wygrał Hannes Landerer przed Marco Woergoetterem. Trzecią lokatę zajęli ex aequo Stefan Rainer i David Haagen. Polscy kibice wierzyli, że w niedzielę Biało-Czerwoni zaprezentują się z lepszej strony. Tak się jednak nie stało.
Na belce pojawiło się 72 zawodników z 10 państw. Już po pierwszej serii ze zmaganiami pożegnało się aż 15 Polaków. Awans wywalczył m.in. Klemens Joniak, który skoczył 92,5 m. To dało mu 23. miejsce. Nieco dalej poszybował Łukasz Łukaszczyk (94,5 m), a więc jeden z najbardziej utalentowanych polskich skoczków. Okrzyknięto go nawet następcą Kamila Stocha. Po pierwszej serii uplasował się na 18. lokacie.
Tuż za jego plecami znalazł się Tymoteusz Amilkiewicz, mimo że skoczył o metr dalej. Dobrze zaprezentował się również Marcin Wróbel - wylądował na 96,5 m i zajął 16. pozycję. Zdecydowanie najwyżej z Polaków i to po raz kolejny, uplasował się Tomasiak. Choć oddał próbę na 95,5 m, a więc identyczną jak Amilkiewicz, to skakał w trudniejszych warunkach. W związku z tym po pierwszej serii zajmował 9. lokatę.
Tę odsłonę rywalizacji znów zdominowali Austriacy. Prowadził Marco Woergoetter (102,5 m), przed Hannesem Landererem (101,5 m) i Markusem Rupitschem (100 m). To właśnie ta trójka jako jedyna przekroczyła 100 m.
W drugiej serii Polacy spisali się zdecydowanie lepiej. Jako pierwszy na belce z Biało-Czerwonych zasiadł Joniak. Oddał aż o cztery metry lepszą próbę (96,5 m), dzięki czemu znacznie awansował w klasyfikacji, bo aż o 11 pozycji. Finalnie zajął 12. miejsce.
Zdecydowanie dalej poszybował też Amilkiewicz. Tylko 50 cm zabrakło do przekroczenia magicznej granicy 100 m. Mimo wszystko i tak przesunął się w górę zestawienia. Rywalizację zakończył na 14. miejscu. Wspomnianą granicę złamał z kolei Łukaszczyk. Skoczył na 100,5 m, ale z racji nieco bardziej sprzyjającego wiatru znalazł się za plecami Amilkiewicza. Zajął 17. lokatę.
Bardzo dobrze w drugiej serii spisał się też Kacper Tomasiak. On również poprawił się w porównaniu z pierwszą próbą. Tym razem wylądował na 98 m, co pozwoliło mu zająć 6. miejsce. Gorszy skok oddał jedynie Marcin Wróbel - 92,5 m i 19. lokata na koniec.
Podobnie jak i w sobotę, tak i w niedzielę triumfował Landerer. W serii finałowej poleciał na 102,5 m. Drugie miejsce zajął Rupitsch (99,5 m), z kolei lider po pierwszej serii uzupełnił podium (99,5 m).
Komentarze (2)
Koszmar polskich skoczków w Szczyrku. Aż 15 odpadło. Błysk w drugiej serii