- My jako PZN jesteśmy bardzo przeciwni dopuszczeniu Rosjan. Zresztą nie jesteśmy odosobnieni. Jesteśmy w kontakcie z federacjami narciarskimi innych krajów, które też są mocno przeciwne. Nasze Ministerstwo Sportu i PKOl jasno się zdeklarowały, że sprzeciwiamy się startowi Rosjan - zadeklarował w połowie marca Adam Małysz w imieniu Polskiego Związku Narciarskiego.
Jednak już pod koniec marca gruchnęła informacja o tym, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski zarekomendował dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do rywalizacji w zawodach międzynarodowych. Jednocześnie nadal nie zdecydowano, czy zawodnicy z tych krajów zostaną dopuszczeni do udziału w najbliższych letnich i zimowych igrzyskach olimpijskich.
"Polski Komitet Olimpijski z ubolewaniem przyjął decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, która umożliwia Rosjanom i Białorusinom indywidualny start w imprezach międzynarodowych pod neutralną flagą. Jednocześnie PKOl podtrzymuje swoje stanowisko w kwestii ewentualnego udziału rosyjskich i białoruskich sportowców w Igrzyskach XXXIII Olimpiady Paryż 2024 – do czasu zaprzestania ataku na Ukrainę i zakończenia wojny zawodnicy z tych krajów nie powinni brać udziału w igrzyskach" - tak decyzję MKOl-u skomentował PKOl.
Teraz stanowisko światowego komitetu skomentował Adam Małysz w rozmowie z WP SportowymiFaktami. - Czy pod neutralną flagą, czy nie, to nadal są Rosjanie i Białorusini. Oni robią z nas pośmiewisko. Nie wyobrażam sobie, aby do Polski przyjechali reprezentanci tych krajów. MKOl powinien o tym pomyśleć nawet dla bezpieczeństwa samych przyjeżdżających. Wiem, że część rosyjskich i białoruskich sportowców jest daleko od polityki i samego Putina, ale oni przecież nie potępią agresji rosyjskiej. Choćby ze strachu - stwierdził.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego podkreślał, że światowe związki i federacje chcą dopuścić Rosjan i Białorusinów z powodów finansowych. - Potrzebują pieniędzy od sponsorów z tych krajów. Nie rozumiem, dlaczego MKOl nie wziął pod uwagę całego grona krajów, które opowiedziało się za wykluczeniem Rosjan z igrzysk olimpijskich. Przecież najlepsze wyniki i wpływ na światową rywalizację mają Stany Zjednoczone i państwa z Europy, a właśnie te kraje nie wyobrażają sobie stawać do konfrontacji ze sportowcami z Rosji.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
- Na razie sporty zimowe są daleko od tej dyskusji, bo większość aktualnych spraw dotyczy letnich igrzysk w Paryżu, ale przyjdzie czas, że o zimie też będzie się rozmawiać. Rosjanie i Białorusini nie odpuszczą dyscyplin, w których mają szanse na medale - przyznawał Małysz.