59-letni Primoż Ulaga to jeden z najwybitniejszych słoweńskich skoczków. Jako reprezentant Jugosławii siegnął po dwa srebrne medale na IO w Caglary (1988): indywidualnie i drużynowo. Primoż Ulaga zdobył także wicemistrzostwo świata w lotach w Oberstdorfie (1988). Po zakończeniu kariery w 1992 roku był działaczem w Słoweńskim Związku Narciarskim. To wtedy dopuścił się przestępstwa
Ulaga pełnił tam między innymi rolę prezesa. Ustąpił z niej w 2013 roku, gdy zaczęto podejrzewać go o korupcję. Oficjalną przyczyną rezygnacji były jednak powody osobiste.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Niecałą dekadę później skazano go na 23 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Słoweńskie media piszą, że mężczyzna dopuścił się czterech przestępstw. Uladze zarzucono domaganie się pieniędzy od słoweńskich skoczków oraz trenerów, którzy otrzymywali je z prywatnych umów sponsorskich.
Jak podają lokalne media, potencjalnymi ofiarami Ulagi byli Peter Prevc i Robert Kranjec, jednak obaj nie zgodzili się na żądania Ulagi. Byłemu prezesowi związku uległ za to znany Andraż Pograjc oraz szkoleniowcy i przekazali mu 25 proc. ze swoich kontraktów lub po kilkaset euro. 59-latek początkowo nie przyznawał się do winy. Zmienił zdanie dopiero po tym, jak proces ruszył.
"Słoweński Związek Narciarski nie komentuje orzeczeń sądowych. Będziemy nadal utrzymywać najwyższe standardy etyki i sportowej postawy we wszystkich elementach naszej działalności" – powiedział Tomi Trbovc, specjalista ds. public relations w Słoweńskim Związku Narciarskim w odpowiedzi na orzeczenie sądu.