Kamil Stoch dopiero 13., Jakub Wolny 19., Dawid Kubacki 24. i Piotr Żyła 26. – w niedzielę na Holmenkollbakken punktowało czterech Polaków, ale w sumie zdobyli tylko 44 pkt do klasyfikacji Pucharu Narodów. To najgorszy wynik naszej kadry nie tylko w tym sezonie, ale licząc wszystkie konkursy rozegrane odkąd trenerem Polski jest Stefan Horngacher.
Niedziela okazała się dla naszego zespołu jeszcze gorsza od soboty, kiedy to w „drużynówce” przez słaby skok kończącego rywalizację Stocha spadliśmy z pewnego wydawałoby się pierwszego miejsca na dopiero czwarte.
Ujmując statystycznie, niedzielny występ naszych skoczków był niemal pięć razy gorszy od tego, jaki zanotowali trochę ponad tydzień temu na MŚ w Seefeld. Tak słabych wyników nie osiągaliśmy nawet w Innsbrucku, który w bieżącym sezonie wyglądał na najtrudniejsze miejsce dla naszej kadry.
Najgorszy występ naszych zawodników od trzech lat martwi, ale bardzo możliwe, że Oslo jest dla nas po prostu drugim po Innsbrucku wyjątkowo trudnym miejscem na skokowej mapie świata.
Rok temu na wietrznej Holmenkollbakken też zapunktowało czterech naszych zawodników. Stoch był szósty, Żyła 19., Wolny 22., a Kubacki 26. W sumie dało nam to 66 punktów. Ale wówczas szybko okazało się, że niepotrzebne były obawy o to, że końcówka sezonu będzie w wykonaniu naszych skoczków słaba. Już dwa dni później w Lillehammer zawody wygrał Stoch przed Kubackim, a w Top 10 był jeszcze sklasyfikowany na dziewiątym miejscu Stefan Hula. Za dwa kolejne dni w Trondheim Stoch wygrał, Kubacki był dziewiąty, Hula 11., Żyła 12., a Maciej Kot 16. Następnie w Vikersundzie cieszyliśmy się z drugiego miejsca drużyny, a na koniec w Planicy – z dwóch zwycięstw Stocha.
Kamil Stoch i Dawid Kubacki z pewnością są w dużo wyższej formie niż pokazała niedziela w Oslo. Już w poniedziałkowych treningach i kwalifikacjach w Lillehammer (kwalifikacje o godz. 17.30, transmisja w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl) powinni pokazać skoki na miarę mistrza i wicemistrza świata sprzed kilku dni. A najgorszy występ kadry pod wodzą Horngachera* lada chwila powinniśmy wspominać tylko jako kolejny dziwny wynik zanotowany w nieprzewidywalnym Oslo.
*Do tej pory najgorszym występem Polaków za kadencji Austriaka były loty w Tauplitz w styczniu 2018 roku. Wówczas, kilka dni po Turnieju Czterech Skoczni wygranym przez Stocha (z kompletem konkursowych zwycięstw) 14. miejsce zajął Hula, 17. był Żyła, 21. Stoch i 23. Kot, co dało nam 50 pkt do Pucharu Narodów.
Wtedy po raz pierwszy pod wodzą Horngachera żaden z naszych zawodników nie wskoczył do najlepszej „10” konkursu. Drugi raz taka sytuacja wydarzyła się w styczniu bieżącego roku w Zakopanem, a teraz w Oslo stało się to po raz trzeci.
Komentarze (18)
Raw Air 2019. Polska wypadła najgorzej odkąd prowadzi ją Stefan Horngacher
Horngacher analizuje ofertę Niemiecką i jest tam już jedną nogą.
Zawodnicy to czują, Tajner na to pozwala, wyniki lecą na pysk.
Dla naszych zawodników jest już po sezonie, bawią się w treningi, bezpiecznie, byle do następnego trenera. No i Tajner będzie mógł zająć się zięciem.
gdyby się forma ze skoku na skok poprawiała, to Adam Małysz już by osiągnął pierwszą kosmiczną i byłby na orbicie - drugi po Hermaszewskim
:-)))