Magdalena Stysiak jest siatkarką Fenerbahce Stambuł od roku. Bardzo szybko zyskała sobie sympatię kibiców serią dobrych występów. Polka zdobyła z klubem podwójną koronę - mistrzostwo i Puchar Turcji. Jednak ma nie być zadowolona ze swojej pozycji w zespole.
W pierwszej części sezonu Magdalena Stysiak była podstawową zawodniczką Fenerbahce. Wszystko zmienił powrót Melissy Vargas, która jest jedną z najlepszych atakujących na świecie. Reprezentantka Turcji wywalczyła miejsce w pierwszym składzie, a Polka częściej zaczęła wchodzić z ławki rezerwowych. Taki stan rzeczy panował od stycznia tego roku.
Stysiak grała mniej przez zimę i wiosnę. Mówiła, że jesienią czuła się bardzo dobrze fizycznie i psychicznie, ale druga część klubowego sezonu to był dla niej de facto odpoczynek przed maratonem meczów z reprezentacją Polski.
W ostatnim czasie wyglądało na to, że Stysiak pozostanie w Fenerbahce na dłużej, ale wszystko zmieniło przedłużenie kontraktu z Vargas na trzy lata. To sprawia, że Polka może zapomnieć o powrocie do pierwszego składu.
Według zagranicznych mediów jest możliwość odejścia z Fenerbahce. Stysiak ma perspektywę powrotu do Włoch, ale może też zostać w Turcji. Według voleybolmagazin.com nasza atakująca ma ofertę z Türk Hava Yollari Spor Kulubu, który swoją siedzibę także ma w Stambule. Nazwa zespołu pochodzi od głównego sponsora, czyli linii lotniczych Turkish Airlines. Zapytania o możliwość transferu miały się pojawiać jeszcze w trakcie sezonu.
THY miało zaoferować za transfer polskiej siatkarki 550 tys. euro. Stysiak miałaby szansę na pierwszy skład za sprawą odejścia Kiery van Ryk do innego klubu ze Stambułu, VakifBank SK.
Stysiak może zatem podzielić los Stefano Lavariniego, trenera polskich siatkarek, który równolegle pracował w Fenerbahce. Zakończono z nim współpracę i postawiono na Marco Fenoglio.
Na razie nasza atakująca i włoski trener skupiają się na pracy w kadrze i przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Polki zagrają w grupie z Japonią, Brazylia i Kenią.