Japońska liga siatkówki rozwija się błyskawicznie. Od kolejnego sezonu dojdzie do kolejnych zmian - zostanie ona poszerzona z 10 do 12 zespołów. Ponadto każda z drużyn będzie musiała mieć własny fanklub.
Zdaniem ekspertów zmiany mogą sprawić, że liga japońska stanie się najlepszą ligą świata. Tego zdania jest między innymi menadżer Jakub Michalak. - W każdej drużynie będzie mogło występować dwóch obcokrajowców z całego świata. Do tego liga zostanie poszerzona z 10 do 12 zespołów, co z automatu powoduje, że w lidze od nowego sezonu będzie mogło występować nie 10 graczy z całego świata, a 24. To wielka różnica - przyznał w rozmowie z RMF FM.
Zdaniem menadżera wielu polskich zawodników niebawem może trafić do Japonii. - Postrzegani oni są na rynku jako crème de la crème, mam więc nadzieję, że kilku z nich wyjedzie do Japonii i będzie się od nowego sezonu przyzwyczajać do sushi - przyznał.
- Bartek mocno wpłynął na swoją drużynę. On nie dołączał do najpotężniejszego klubu w lidze, jednak dzięki niemu każdy zawodnik w zespole się rozwinął. Na to właśnie liczą Japończycy w przypadku innych naszych reprezentantów. Chcą, by u ich boku, u boku jednych z najlepszych siatkarzy na świecie rozwijali się ich zawodnicy. Do tego też Japończycy wiedzą, że polscy siatkarze potrafią świetnie i ciężko pracować - to współgra z ich podejściem do pracy - dodał. Wspomniany Kurek od trzech lat występuje w zespole Wolf Dogs Nagoya i jest jednym z najlepszy siatkarzy tamtejszej ligi.
Michalak wyjawił też, jak wygląda proces pozyskiwania zawodników do Japonii. - Nie dziwią mnie pytania ze strony japońskich klubów o status rodzinny, o charakter, o hobby i tego typu rzeczy. Dodatkowo w każdym klubie mamy do czynienia z 2-3 statystykami, którzy uwielbiają cyfry. Każdy klub ma skauta, który ma za zadanie dowiedzieć się o zawodniku jak najwięcej - przyznał.
Komentarze (0)
Oto najszybciej rozwijająca się liga świata. Polacy będą walić drzwiami i oknami
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!