Sceny w Weronie. Włosi przeżyli namiastkę tego, co Polacy na Narodowym

Jakub Balcerski
Mecz otwarcia mistrzostw Europy siatkarek nie zawiódł. Włoszki pewnie pokonały Rumunki 3:0 (25:19, 25:19, 25:15), a antyczny amfiteatr w Weronie wypełniło prawie dziewięć tysięcy widzów. Obrazki wewnątrz i na zewnątrz areny wtorkowego spotkania wyglądały imponująco.

W Arenie di Verona, jak we Włoszech nazywają ten amfiteatr wybudowany w I wieku n.e., siatkówka nie gościła przez 35 lat. W 1988 roku to było niemalże wydarzenie polityczne - mecz siatkarzy ze Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, rozegrany niedługo przed igrzyskami w Seulu. Teraz wróciła w wielkim stylu.

Zobacz wideo Najman pokazuje duszenie na dziennikarzu. Tak chciał skończyć Fonfarę, ale się nie udało

Niezwykłe widowisko w Weronie. Włosi musieli poczuć namiastkę tego, co Polacy na Narodowym

Na całe widowisko przygotowane przez Włochów pracowało 120 wolontariuszy i 190 pracowników kilku wielkich firm współorganizujących to przedsięwzięcie. 50 ciężarówek przywiozło materiał potrzebny do przeprowadzenia tu pierwszego spotkania podczas mistrzostw Europy, a aż 60 godzin zajęło przygotowanie boiska i trybun. Wszystko było zaplanowane idealnie - nawet ewentualne przeniesienie spotkania do mniejszej, już zadaszonej hali w przypadku gorszej pogody. Ale ta we wtorek zdecydowanie dopisała.

Najpierw widok boiska pośrodku antycznej budowli przy zachodzącym słońcu, a potem niezwykłe świetlne widowisko na trybunach wypełnionych 8810 włoskimi kibicami - tak wyglądało otwarcie ME siatkarek z perspektywy show, jakim miało być to pierwsze spotkanie. Pod tym względem spełniło wszystkie oczekiwania, było znakomitym otwarciem turnieju w kraju obrończyń tytułu sprzed dwóch lat.

Dla Włochów była to pewnie namiastka tego, co Polacy czuli przy inaugurowaniu mistrzostw świata w 2014 i mistrzostw Europy w 2017 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie. Tam było jednak kilka razy więcej widzów, a grę na tak ogromnym obiekcie trudno w pełni porównać z antycznym amfiteatrem. To jednak wyjątkowe, nietypowe dla siatkówki miejsce, które pozwala dotrzeć do nowych odbiorców i pokazać sport od innej strony. I tak właśnie powinno się go promować. Takimi wydarzeniami i znakomitą, światową produkcją.

Rumunki nie były gotowe zagrozić mistrzyniom Europy. Największa gwiazda Włoszek nie zagrała

A sportowo? Cóż, spotkanie trzeciej z 34. siłą światowej siatkówki nie mogło być zbyt wyrównane. Momentów bezpośredniej rywalizacji, z szansami dla Rumunek, było tylko kilka. Najwięcej w trzecim secie - choć partią przegraną najwyżej, bo 15:25, to jednocześnie fragmentem spotkania, gdy zawodniczki hiszpańskiego trenera Guillermo Naranjo Hernandeza, długo grały z mistrzyniami Europy punkt za punkt. Odjechały im dopiero w połowie seta. Nie były gotowe, żeby zagrozić tak doświadczonym i grającym na najwyższym poziomie Włoszkom.

Te grały całe spotkanie bez swojej największej gwiazdy, Paoli Egonu. To o tyle dziwne, że trener Davide Mazzanti zostawił ją w kwadracie na mecz w Weronie, położonej tylko 90 kilometrów od jej rodzinnej Citadelli. To właśnie ją włoska publiczność oklaskiwała najgłośniej podczas prezentacji całego zespołu, ale na pozycji atakującej wystąpiła Ekaterina Antropowa. To zawodniczka rosyjskiego pochodzenia, urodzona na Islandii, która otrzymała włoskie obywatelstwo niecałe dwa tygodnie przed imprezą. Mazzanti zapewne chciał jej dać ważny mecz na początek gry w kadrze, a ta odpłaciła się solidną grą - zdobyła 13 punktów i atakowała na poziomie ponad 50 procent skuteczności.

Tylko trzy sety na otwarcie ME dla Włoszek to żadna niespodzianka. Dopiero teraz czekają je nieco większe wyzwania. Jednym na pewno będą podróże po kraju związane z rozgrywaniem meczów fazy grupowej w aż trzech miejscach - poza Weroną w Monzy i Turynie. To tam obrończynie złotego medalu z 2021 roku zmierzą się ze Szwajcarkami, Bośniaczkami, Chorwatkami i Bułgarkami. Polskie siatkarki rozpoczną rywalizację w turnieju nieco później - w piątek, 18 sierpnia, gdy zagrają pierwszy mecz przeciwko Słowenkom. Spotkanie zaplanowano na godzinę 18:00.

Więcej o: