• Link został skopiowany

Siatkówka. Świderski: możliwe, że De Giorgi już odpowiedział na wszystkie pytania

- Nie wiem czy będę na spotkaniu z De Giorgim - mówi Sebastian Świderski. We wtorek trener reprezentacji Polski siatkarzy spotka się z Wydziałem Szkolenia i Wydziałem Trenerskim PZPS. Świderski, który znajduje się w składzie Wydziału Szkolenia, to dobry znajomy Włocha, jeden z nielicznych ludzi uważających, że "Fefe" powinien zostać na stanowisku. Ale prezes Zaksy Kędzierzyn Koźle wie, że trudno spodziewać się takiej decyzji
MAREK PODMOKŁY

Łukasz Jachimiak: Przygotował Pan już listę pytań do trenera Ferdinando De Giorgiego?

Sebastian Świderski: Ha, ha, ha. Wiem, że 19 września Wydział Szkolenia PZPS spotyka się po to, żeby podsumować sezon w wykonaniu wszystkich naszych reprezentacji, różnych roczników. Pierwotnie nie było planowane, że „Fefe” na tym spotkaniu będzie. A na tę chwilę nie wiem czy ja będę, ponieważ muszę też dbać o interesy klubu i akurat we wtorek mam mieć ważne dla Zaksy spotkanie. Może być tak, że do Warszawy nie pojadę.

Po czwartkowym spotkaniu działaczy PZPS z trenerem Włodzimierz Sadalski mówił nam, że ludzie z Wydziału Szkolenia i Wydziału Trenerskiego chcą zadać De Giorgiemu jeszcze kilka, a nawet kilkanaście ważnych pytań. Może więc swoje sformułuje Pan na piśmie i poprosi, by któryś z kolegów przekazał je trenerowi?

- Nie wiem, jeszcze się nie zastanawiałem czy chciałbym zapytać o coś szczególnego.

To ja zapytam wprost – widzi Pan sens wzywania De Giorgiego na kolejne spotkania do PZPS-u?

- Na pewno znaków zapytania jest wiele i na pewno każdy chce wiedzieć co poszło nie tak. To niby banalne pytania, ale tak naprawdę trener nie wytłumaczył, dlaczego było tak, a nie inaczej. I nie powiedział, jak widzi ewolucję reprezentacji. Nie mówił, czy dokonałby jakichś zmian, gdyby został. Oczywiście to są podstawowe pytania i możliwe, że De Giorgi już na pierwszym spotkaniu na wszystkie odpowiedział.

Po spotkaniu z nim PZPS wydał oświadczenie, z którego wynika, że w opinii trenera „mix doświadczenia z młodością” okazał się nieskuteczny i że kadrę trzeba mocniej oprzeć na zawodnikach młodego pokolenia. Czy to nie brzmi jak łagodna wersja felietonu Mariana Kmity, szefa Polsatu Sport, który uważa, że Bartosz Kurek, Dawid Konarski i Fabian Drzyzga powinni usłyszeć „do widzenia” i że konieczne jest „radykalne odmłodzenie drużyny, zwłaszcza że mamy świeżo upieczonych mistrzów świata do lat 21”?

- Oczywiście wiem, o który tekst chodzi. Jeżeli mamy złotą młodzież, która nie przegrała od kilkudziesięciu spotkań, to dlaczego w tę młodzież nie inwestować? Jeżeli to jest pokolenie zwycięzców mentalnych, to trzeba systematycznie wprowadzać tych zawodników do kadry. Czy na cały sezon, czy na część – nie wiem, ale na pewno warto, żeby ci gracze szeroką ławą wchodzili do reprezentacji. I nie trzeba tutaj wypowiedzi pana Kmity cytować, bo wszyscy wiedzą, że to jest naturalna rzecz, która w pewnym momencie musi nastąpić.

Oczywiście, ale czy jest możliwe, że gramy praktycznie tylko młodzieżą? Przecież my nie mamy cierpliwości, nie umiemy czekać na sukces, a nie ma szans, żeby juniorzy wygrywali od razu w świecie seniorów.

- Czytając wypowiedzi starszych zawodników, uważam, że najpierw należałoby z nimi porozmawiać, żeby wiedzieć czy oni chcą dalej być w reprezentacji. Może niektórzy chcą sobie zrobić rok przerwy, może więcej, może ktoś już całkiem chce odejść. Według mnie z niewolnika nigdy nie było i nie będzie pracownika. Zmuszanie do gry w kadrze może przynieść tylko zły skutek. Na pewno rozmowy z tymi zawodnikami byłyby cenne.

A gdyby to Pan był prezesem związku, to rozmawiałby Pan o czymkolwiek z takim graczem, który w trakcie przygotowań do mistrzostw Europy nagle uznał, że wcześniejsze ustalenia dotyczące finansów są nieważne, bo on jednak chce mieć większą dniówkę za pobyt na zgrupowaniu?

- Nie odpowiem na to pytanie, ponieważ nie muszę.

Drugie spotkanie z De Giorgim zaplanowano na 19 września, a już 20 września zarząd może zdecydować o jego zwolnieniu. Według Pana Włoch ma jakieś szanse zachować stanowisko?

- Powiem tak: niech ci, którzy od tego są, decydują mądrze. Z korzyścią dla przyszłości polskiej siatkówki. Wiem, że „Fefe” jest w trudnej sytuacji, ale znam go dobrze [kiedyś Świderski był jego zawodnikiem w lidze włoskiej, a ostatnio szefem, bo kiedy De Giorgi prowadził Zaksę, Świderski był prezesem klubu] i mimo słabych wyników kadry nie straciłem do niego zaufania. Gdybym to ja decydował, pozwoliłbym mu dalej pracować.

Więcej o:

Komentarze (6)

Siatkówka. Świderski: możliwe, że De Giorgi już odpowiedział na wszystkie pytania

boruta955
8 lat temu
Grupa bezmyślnych tumanów z PZPS, która rządzi polską siatkówką, wmanewrowała polską reprezentację w bardzo trudną sytuację. Zamiast pozwolić Antidze budować drużynę przyszłości i powoli i spokojnie, tak jak Rosjanie, wdrażać młodych do reprezentacji, bez sensu go zwalniają i biorą de Giorgi, który ani nie ma pomysłu, ani chyba umiejętności. Ale to nie jego wina, tylko tych baranów z PZPS. Teraz taki Antiga byłby jak znalazł, może za 2, 3 lata coś by z młodziakami szarpnął. Ale PZPS go spalił i teraz dupa blada.
superkoment
8 lat temu
W każdym razie z moimi bliskimi przestajemy oglądać mecze reprezentacji na te 2 lata, bo szkoda czasu.

Zresztą bezczelność zawodników (także w futbolu) domagających się większej kasy alb narzekających, że wolą spędzić czas z rodziną (albo inna rozrywki), zamiast grać w reprezentacji to szczyt.

Gra w reprezentacji to honor i zaszczyt, każdemu powinno zależeć tak, by grać nawet na za darmo.

Niewolnicy mamony niech wyp...ą na szczaw.
superkoment
8 lat temu
Siatkówka jest przeżarta korupcją jak i inne dyscypliny gdzie są wielkie pieniądze.

Wiele wskazuje na to, że są tutaj "spółdzielnie" i drużyny dzielą się wygranymi w kolejnych zawodach, co w/g nie było widać wyraźnie kilkanaście miesięcy temu kiedy jeszcze za Antigi Polacy wyraźnie podłożyli się Francuzom, żeby ci wygrali turniej.

Zarówno siatkówka, jak i noga, oferuje duże pole manewru do w miarę wiarygodnego ustawiania meczy, zawodowi komentarzy też w tym siedzą i dają dodatkową przykrywkę by wszystko zamulić, rozwodnić, odwrócić uwagę, uwiarygodnić.

Te wszystkie nagłe dziwne "spadki formy", "kontuzje", "nieoczekiwane" błędy zawodników i sędziów, "samobóje" to jest skoordynowana akcja, zarabiają bukmacherzy i potem się dzielą pod stołem.

Tak jak i w innych dziedzinach życia tam gdzie są wielkie pieniądze nie ma przypadków.

Tylko ciemnemu ludowi ma się wydawać, że są.

Kasy pochodzącej z oszukiwania naiwnej publiki wystarcza dla wszystkich zainteresowanych, tylko trzeba umieć stwarzać pozory i szybko przekierowywać uwagę na kolejny temat...
boliver
8 lat temu
Normalne kpiny,,,,,

Kopniaka i po zawodach,,,,
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).