Mimo słabszych statystyk w przyjęciu i ataku serbska drużyna od początku kontrolowała przebieg partii. Już w połowie pierwszego seta prowadziła 12:8, a następnie stopniowo powiększała przewagę (15:9, 20:15). Nagły zryw Niemców po atakach Denisa Kaliberdy (75 procent w ofensywie, 55 w defensywie) poskutkował jednak wyrównaniem stanu meczu (22:22). Wtedy fenomenalnym zagraniem popisał się Uros Kovacević, który po długiej wymianie zaatakował w pierwszy metr. Choć zespół Andrei Gianiego starał się jeszcze zmęczyć rywali zagrywką, to ostatecznie na przewagi zasłużenie wygrała Serbia (26:24).
55 procent skuteczności przyjęcia, 53 ataku, 5 bloków i jeden as serwisowy wystarczyły Serbom do
wyraźnej wygranej z Niemcami w drugim rozdaniu. Po stronie podopiecznych Andrei Gianiego nie funkcjonowało nic. Do stanu 11:8 co prawda zachowywali jeszcze szanse na odrobienie strat, jednak późniejsze bardzo niedokładne dogrywanie piłek do Lukasa Kampy poskutkowało ich kolejnymi błędami (14:21). Dzieła po stronie serbskiej dokończył świetną postawą w zagrywce dotąd niewidoczny na boisku Marko Podrascanin (25:15).
Po dziesięciominutowej przerwie na parkiet Niemcy wyszli odmienieni. Choć największy ciężar w ataku wziął na siebie Georg Grozer (60 procent efektywności w ataku), a Kaliberda był nieskuteczny, to perfekcyjne rozegranie Kampy zrobiło swoje (14:10). Sam Kovacević (4 punkty, 44 procent skuteczności) nie wystarczył Serbom do skończenia spotkania i musieli uznać wyższość rywali (18:25).
Kwintesencję siatkówki można było oglądać w czwartym secie, w połowie którego po początkowym prowadzeniu Niemiec (5:2) stan rywalizacji się wyrównał (15:15, 20:20). Kiedy wydawało się, że po ataku Srećko Lisinaca spokojniejsi w przyjęciu Serbowie skończą mecz (24:23), to Niemcy cudem uratowali się z opresji grając przez Christiana Fromma (5 punktów w ataku) – to on kończył najważniejsze piłki. Skuteczniejsi w przyjęciu Niemcy (63 procent) doprowadzili do tie-breaka (27:25).
Boehme i Grozer – ci dwaj siatkarze robili różnicę po stronie zespołu Andrei Gianiego w piątym secie. Choć Serbowie momentami gubili się w grze, to blokowali i nie zwalniali ręki w polu serwisowym, co skutkowało grą punkt za punkt (11:11). Z bardzo trudnej sytuacji przy stanie 11:13 swój zespół próbował wyprowadzić Petrić, ale to Niemcy ostatecznie zameldowali się w finale (15:13).
Serbia – Niemcy 2:3 (26:24, 25:15, 18:25, 25:27, 13:15)
Komentarze (9)
Siatkówka. Mistrzostwa Europy. Z 0:2 na 3:2! W półfinałowym horrorze górą Niemcy
Znowu na polskiej ziemi ruskie będą bić się z niemieckimi! :)