• Link został skopiowany

Siatkówka. Mistrzostwa Europy. Z 0:2 na 3:2! W półfinałowym horrorze górą Niemcy

W pierwszym półfinale rozgrywanym w krakowskiej Tauron Arenie rywalizowały ekipy z Serbii i Niemiec. Po pięciosetowym horrorze wygrali podopieczni Andrei Gianiego (3:2 - 24:26, 15:25, 25:18, 27:25, 15:13) i to oni zagrają o złoto mistrzostw Europy 2017.
JAKUB PORZYCKI

Mimo słabszych statystyk w przyjęciu i ataku serbska drużyna od początku kontrolowała przebieg partii. Już w połowie pierwszego seta prowadziła 12:8, a następnie stopniowo powiększała przewagę (15:9, 20:15). Nagły zryw Niemców po atakach Denisa Kaliberdy (75 procent w ofensywie, 55 w defensywie) poskutkował jednak wyrównaniem stanu meczu (22:22). Wtedy fenomenalnym zagraniem popisał się Uros Kovacević, który po długiej wymianie zaatakował w pierwszy metr. Choć zespół Andrei Gianiego starał się jeszcze zmęczyć rywali zagrywką, to ostatecznie na przewagi zasłużenie wygrała Serbia (26:24).

55 procent skuteczności przyjęcia, 53 ataku, 5 bloków i jeden as serwisowy wystarczyły Serbom do

wyraźnej wygranej z Niemcami w drugim rozdaniu. Po stronie podopiecznych Andrei Gianiego nie funkcjonowało nic. Do stanu 11:8 co prawda zachowywali jeszcze szanse na odrobienie strat, jednak późniejsze bardzo niedokładne dogrywanie piłek do Lukasa Kampy poskutkowało ich kolejnymi błędami (14:21). Dzieła po stronie serbskiej dokończył świetną postawą w zagrywce dotąd niewidoczny na boisku Marko Podrascanin (25:15).

Po dziesięciominutowej przerwie na parkiet Niemcy wyszli odmienieni. Choć największy ciężar w ataku wziął na siebie Georg Grozer (60 procent efektywności w ataku), a Kaliberda był nieskuteczny, to perfekcyjne rozegranie Kampy zrobiło swoje (14:10). Sam Kovacević (4 punkty, 44 procent skuteczności) nie wystarczył Serbom do skończenia spotkania i musieli uznać wyższość rywali (18:25).

Kwintesencję siatkówki można było oglądać w czwartym secie, w połowie którego po początkowym prowadzeniu Niemiec (5:2) stan rywalizacji się wyrównał (15:15, 20:20). Kiedy wydawało się, że po ataku Srećko Lisinaca spokojniejsi w przyjęciu Serbowie skończą mecz (24:23), to Niemcy cudem uratowali się z opresji grając przez Christiana Fromma (5 punktów w ataku) – to on kończył najważniejsze piłki. Skuteczniejsi w przyjęciu Niemcy (63 procent) doprowadzili do tie-breaka (27:25).

Boehme i Grozer – ci dwaj siatkarze robili różnicę po stronie zespołu Andrei Gianiego w piątym secie. Choć Serbowie momentami gubili się w grze, to blokowali i nie zwalniali ręki w polu serwisowym, co skutkowało grą punkt za punkt (11:11). Z bardzo trudnej sytuacji przy stanie 11:13 swój zespół próbował wyprowadzić Petrić, ale to Niemcy ostatecznie zameldowali się w finale (15:13). 

Serbia – Niemcy 2:3 (26:24, 25:15, 18:25, 25:27, 13:15)

Więcej o:

Komentarze (9)

Siatkówka. Mistrzostwa Europy. Z 0:2 na 3:2! W półfinałowym horrorze górą Niemcy

Mobi Majk
8 lat temu
Haha Niemcy-Rosja i komu tu kibicować :) przynajmniej w grze mam w finale Polskę też se zagrajcie na komórkach levp2017.pzps.pl polecam fajne
neutrallo
8 lat temu
Nawet w sporcie historia zatoczyła koło!
Znowu na polskiej ziemi ruskie będą bić się z niemieckimi! :)
boliver
8 lat temu
Niemcy maja srebrny medal 🥉 w kieszeni bo rosyjski walec, miazdzy kazdego
rafikman
8 lat temu
Fruma widziałem dzisiaj na Vuelcie. Niezłą ma kondycje - prosto z roweru na parkiet.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).