Michał Szyba poinformował o swojej decyzji w programie TVP Sport "7 dni sport". - Nie przeraża mnie to "życie po życiu". Optymistycznie podchodzę do przyszłości - stwierdził.
Michał Szyba był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych szczypiornistów swojego pokolenia. Wskazywano, że może być idealnym zastępstwem w kadrze narodowej na prawym rozegraniu za braci Lijewskich.
Przez lata występował w Azotach Puławy, słoweńskim Gorenje Velenje, Kadetten Schaffhausen i Cesson Rennes. W 2019 r. wrócił do drużyny z Puław, z której odszedł w 2021 r. Jego ostatnim klubem było francuskie Tremblay (obecnie lider 2. ligi).
Pierwszy raz na zgrupowaniu reprezentacji Polski pojawił się w 2009 r., przy okazji meczów eliminacji mistrzostw Europy z Turcją, ale Bogdan Wenta wówczas z niego nie dał mu ani minuty gry. Zadebiutował w czerwcu 2013 r. w starciu ze Szwecją. Pierwsze bramki zdobył kilka dni później z Norwegią.
Szyba grał na mistrzostwach Europy w Danii w 2014 r. na mistrzostwach świata w Katarze w 2015 r. i na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 r. Szczególnie wart zapamiętania był turniej w arabskim państwie, bo tam Polska zdobyła brązowy medal. Szyba był bohaterem arcyważnej akcji w meczu o brązowy medal z Hiszpanią, uratował dogrywkę w ostatniej sekundzie.
Od dłuższego czasu Szyba był bez klubu. W listopadzie mówił, że jeśli do stycznia nie pojawi się konkretna i interesująca oferta, to podejmie decyzję o zakończeniu kariery. - Pojawiały się zapytania z różnych kierunków europejskich, ale były słabe pod względem finansowym. Nie oszukujmy się, w pewnym wieku liczą się nie tylko kwestie sportowe. Zgłosiły się również kluby z polskiej pierwszej ligi. Były jednak mało konkretne i mało zachęcające, aby je rozważyć - mówił wówczas w rozmowie z TVP Sport.
Szyba nie chciał stracić zimowego okresu przygotowawczego dla klubów, ale nikt nie miał dla niego zadowalającej propozycji, dlatego zakończył karierę w wieku 35 lat. Jednak pozostanie blisko świata piłki ręcznej.
- Teraz będę skupiał się na rozwoju młodych adeptów piłki ręcznej. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy dołożyli jakąś cegiełkę do mojej przygody z piłką ręczną, począwszy od trenerów, prezesów, zawodników i masażystów. Nie przeraża mnie to "życie po życiu". Optymistycznie podchodzę do przyszłości - powiedział Szyba w programie "7 dni sport".
Co ciekawe, Szyba nie ma w domu brązowego medalu MŚ z Kataru. Postanowił go oddać do Centrum Historii Sportu w Lublinie.