Świetna noc dla Arkadiusza Milika, choć nie takie były przedmeczowe założenia. Olympique Marsylia zaczęło od straty dwóch goli i to już po pierwszych 12 minutach. - To było dziwne, bo nie spodziewaliśmy się, że będziemy gonić wynik - powiedział napastnik w rozmowie z Amazonem. To po trafieniu Milika jego zespół zaczął odrabiać straty, a on sam zdobył hat-tricka.
Arkadiusz Milik nie ma łatwo z Olympique Marsylia. Francuskie media informowały, że Jorge Sampaoli nie widzi dla niego miejsca w składzie, on sam natomiast postanowił o nie powalczyć. Przyłożył się do pracy, wykonywał ją także samemu. I jak widać, idzie mu to całkiem dobrze. - To nie był dla mnie łatwy tydzień, a szczególnie pod względem psychicznym, ale jestem szczęśliwy, że strzeliłem trzy gole - podkreślił 27-latek.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Milik powiedział, że rola napastnika nie należy do najłatwiejszych, bo w Marsylii ciągle są wysokie oczekiwania. - Musisz strzelać gole. Za tydzień mamy kolejny mecz i wszyscy zapomną o tym, co było z Angers. Myślimy już o kolejnym spotkaniu. Bramki to zasługa całego zespołu, ale jestem zadowolony ze swojej gry, ze strzelonych goli i chcę to kontynuować - dodał napastnik.
W ostatnim czasie 27-latek regularnie występował w Pucharze Francji i Lidze Europy. W krajowych rozgrywkach w trzech meczach strzelił pięć goli, w europejskich - cztery. Mecze nie są jednak rozgrywane tak często, jak Ligue 1. Hat-trick w ostatnim spotkanie to bramki numer dwa, trzy i cztery w tym sezonie.