Od kilku tygodni piłkarski świat żyje niespodziewanym zwrotem akcji w karierze Leo Messiego. Gdy już wydawało się pewne, że Argentyńczyk podpisze nowy kontrakt z FC Barceloną, sprawa poważnie się skomplikowała. Pomimo zgody na obniżkę pensji o 50% nie udało się doprowadzić sprawy do końca i 34-latek musiał się pożegnać z Camp Nou.
Na trudną sytuację Messiego szybko zareagowali szejkowie z Paris Saint-Germain i zaproponowali mu intratny kontrakt, który został równie szybko zaakceptowany. Argentyńczyk został już oficjalnie zaprezentowany kibicom i rozpoczął treningi z drużyną. Nie zadebiutował jednak jeszcze w nowych barwach. Zabrakło go w składzie na sobotnie spotkanie ze Strasbourgiem (4:2).
Pewne jest już także, że tak samo będzie w piątkowym spotkaniu z Brest rozgrywanym w ramach 3. kolejki Ligue 1. Na opublikowanej przez klub liście zawodników powołanych na ten mecz zabrakło Leo Messiego. Taką decyzję podjął trener PSG Mauricio Pochettino, który najwidoczniej uznał, że Argentyńczyk nie jest jeszcze wystarczająco przygotowany do gry. W końcu po raz ostatni pojawił się na murawie 11 lipca, kiedy Argentyna pokonała Brazylię w finale Copa America.
Tym samym wszystko wskazuje na to, że mogą potwierdzić się niedawne doniesienia hiszpańskiego dziennika "Marca", który informował, że Messi zadebiutuje dopiero w spotkaniu 4. kolejki z Reims. Ten mecz odbędzie się 29 sierpnia.