Nicola Zalewski na początku października został przywrócony do składu AS Romy, choć na razie jego powrót jest daleki od wymarzonego. W ligowym meczu z Interem Mediolan (0:1) popełnił fatalny błąd skutkujący stratą bramki, nie błysnął także w spotkaniu Ligi Europy z Dynamem Kijów (1:0).
- Myślę, że Nicola jest dobrym zawodnikiem. Pokazuje swoje atuty w każdym meczu reprezentacji Polski. Czuję jednak, że nie może już grać w Romie. Mówię to dla jego własnego dobra - tłumaczył włoski dziennikarz Simone Valdarchi w rozmowie z Filipem Macudą ze Sport.pl. Jednak piłkarz raczej szybko będzie chciał zapomnieć o spotkaniu z Fiorentiną.
Zalewski zaczął na ławce rezerwowych, ale już w 32. minucie wszedł w miejsce Angelino. Wówczas drużyna z Florencji prowadziła 2:0, aby ostatecznie zwyciężyć aż 5:1. A jak włoskie media oceniły występ Polaka?
"Dał coś więcej niż jego kolega z drużyny, co było szczególnie zauważalne w ataku. Poza tym duża niedokładność i trudności w obronie" - napisał portal tuttomercatoweb.com, przyznając mu notę 5 (skala 1-10). Dokładnie taką samą dały mu serwisy calciomercato.com oraz eurosport.it. "Kolejny gracz, który przechodzi przez bardzo trudny okres. I to widać w jego występach. Wiele błędów i zero krycia" - podkreślono w pierwszym. "W przeciwieństwie do Manu Kone jego wejście na boisko nie zrobiło żadnego wrażenia" - podkreślono w drugim.
Również 5 w dziesięciostopniowej skali Zalewski otrzymał od kibicowskich stron vocegiallorossa.it oraz tuttoasroma.it. "Nie zrobił wiele, ale to było skomplikowane, aby dokonać czegoś więcej" - podsumowała pierwsza z nich. "Anonimowy występ skrzydłowego 'Giallorossich'. Rzadko można było go zobaczyć z przodu, grał w sposób 'szkolny', a czasami popełniał błędy" - dodała druga. Taką samą notę, choć bez opisowej argumentacji, wystawiły mu portal oggisportnotizie.it i stacja Sky Sport.
Niżej, bo na 4,5, reprezentanta Polski ocenił serwis calciomercato.it. Za to goal.com dało mu 6, natomiast radioradio.it 5,5. "Pojawił się na papierze w już zapakowanej Romie" - napisał ostatni z wymienionych, nawiązując do niekorzystnego wyniku, przy którym 22-latek wchodził na boisko.
Dla Nicoli Zalewskiego był to siódmy klubowy występ w tym sezonie, nadal czeka na pierwszą bramkę lub asystę. Być może kolejną szansę dostanie w ligowej potyczce z Torino, klubem Karola Linettego i Sebastiana Walukiewicza, która odbędzie się w czwartek 31 października.