Wojciech Szczęsny najprawdopodobniej lada moment rozstanie się z Juventusem. Choć pozostał mu jeszcze rok ważnego kontraktu, klub robi dosłownie wszystko, aby się go pozbyć. Trener Thiago Motta dał jasno do zrozumienia, że nie widzi go w swoim składzie. Miejsce w bramce ma zająć były golkiper Monzy Michele di Gregorio. Juventus wycofał już nawet ze sprzedaży koszulki z nazwiskiem Polaka, a zdaniem mediów rozważa bardzo drastyczny krok.
W niedzielę portal Juvelive.it podał, że władze Juventusu myślą nawet o rozwiązaniu kontraktu. Wiązałoby się to ze sporym odszkodowaniem dla Polaka, ale najwyraźniej są mocno zdeterminowane. Wszystko przez bardzo wysoką pensję, jaką pobiera reprezentant Polski. Ma ona wynosić nawet 13 mln euro brutto za sezon.
W tej sytuacji rozstanie Szczęsnego z klubem wydaje się przesądzone. Jak na te rewelacje zareagował sam piłkarz? Zdaniem dziennika "Tuttosport" zaczął zastanawiać się nawet nad... zakończeniem sportowej kariery. "Jeśli kontrakt z Juventusem zostanie rozwiązany, Polak podejmie decyzję o swojej przyszłości. Może być ona również ostateczna, a mianowicie oznaczać odwieszenie rękawic na kołek" - czytamy w artykule opublikowanym we wtorek rano.
Taki scenariusz nie musi się jednak ziścić. Po ewentualnym rozwiązaniu kontraktu Szczęsny stanie się wolnym zawodnikiem i będzie mógł przejść do dowolnego klubu. To właśnie wtedy powinny pojawić się interesujące oferty. Koniec kariery wydaje się ostatecznością, tym bardziej że Polak ma dopiero 34 lata i jako bramkarz spokojnie może jeszcze pograć przez kilka sezonów na bardzo wysokim poziomie.
Dziennikarze "Tuttosport" podchodzą do tych rewelacji bardzo poważnie. Przypomnieli nawet, że w przyszłości Szczęsny powiedział, że nie zamierza bronić tak długo jak jego poprzednik Gianluigi Buffon i nie wyobraża sobie stać między słupkami po czterdziestce.