Wojciech Szczęsny znalazł się na ustach całej Hiszpanii. Coraz więcej wskazuje na to, że miesiąc po ogłoszeniu przejścia na piłkarską emeryturę, wróci do futbolu, by podpisać kontrakt z FC Barceloną. Polak ma przyjść w ramach transferu medycznego, bo tym jak poważnej kontuzji w meczu z Villarrealem nabawił się bramkarz Katalończyków Marc-Andre ter Stegen. Na ten temat coraz śmielej rozpisuje się hiszpańska prasa. Jak widać, co poniektórzy mają jednak problem z imieniem reprezentanta Polski.
Dość zaskakującą wpadkę zaliczyła redakcja Relevo. Tytuł jednego z jej artykułów brzmiał następująco: "Tomasz Szczęsny porozumiał się z Barceloną i teraz piłka jest po stronie Juventusu". Na pierwszy rzut oka widać, że nie zgadza się tu imię 34-latka. Wojciech został okrzyknięty Tomaszem.
Skąd może wynikać taka pomyłka? Tomasz, o czym nie każdy wie, to drugie imię Wojciecha Szczęsnego. W dalszej części tekstu nasz bramkarz został nawet przedstawiony jako Wojciech Tomasz Szczęsny. Być może Hiszpanie myśleli, że "Tomasz" to nazwisko. Jak wiadomo, w tym kraju używa się dwóch nazwisk - pierwszego ojca i pierwszego matki.
Z treści artykułu dowiadujemy się natomiast, że Szczęsny zgodził się na propozycję FC Barcelony, ale do rozwiązania jest jeszcze jeden problem. Kontrakt z Juventusem obowiązywał do końca czerwca 2025 r., a Szczęsny formalnie zerwał go przed terminem. Znalazła się w nim jednak specjalna klauzula, zakładająca, że jeśli do tego czasu zwiąże się z innym zespołem, Włosi powinni otrzymać określoną kwotę w ramach zadośćuczynienia. W tej sprawie trwają teraz rozmowy między oboma klubami. Barcelona próbuje wynegocjować, by suma ta była nieco niższa.
Dopóki FC Barcelonie nie uda się w tej kwestii porozumieć pierwszym bramkarzem będzie Hiszpan Inaki Pena. To właśnie on zmienił ter Stegena w spotkaniu z Villarrealem. Hiszpańska prasa spodziewa się go także w wyjściowym składzie na środowy mecz z Getafe.