On wrócił! Gol Lewandowskiego jak za najlepszych jego czasów [WIDEO]

FC Barcelona przegrywała do przerwy 0:1 u siebie z Deportivo Alaves i miała nóż na gardle, żeby w drugiej części gry odwrócić stan rywalizacji. Wtedy na 11. metrze pojawił się Robert Lewandowski, który w kapitalny sposób wykończył dośrodkowanie Julesa Kounde. Tym samym kapitan reprezentacji Polski przełamał złą serię spotkań bez strzelonej bramki. Później dołożył także drugiego gola.

Trzęsieniem ziemi rozpoczął się dla FC Barcelony niedzielny mecz z Deportivo Alaves. Piłkarze Xaviego Hernandeza już w 18. sekundzie stracili gola po świetnej kontrze rywali, którą wykończył 19-letni Samu Omorodion. Robert Lewandowski miał jedną okazję na pokonanie Antonio Sivery, ale świetnie spisał się bramkarz rywali. Do przerwy było sensacyjne 1:0 dla Deportivo Alaves.

Zobacz wideo "Spowiedź" byłego trenera Legii. "Wynikowo nie powalało na kolana"

Przełamanie Roberta Lewandowskiego w meczu z Deportivo Alaves

Od początku drugiej połowy piłkarze Xaviego Hernandeza wysoko naciskali na rywali i próbowali jak najszybciej odrobić straty. To udało się już w 53. minucie. Jules Kounde dośrodkował na 11. metr z prawej strony boiska, a tam znalazł się Robert Lewandowski, uprzedził w powietrzu Rafę Marina i pięknym uderzeniem głową doprowadził do wyrównania wyniku. Tym samym polski napastnik przełamał fatalną serię sześciu kolejnych spotkań bez strzelonej bramki. Ostatni raz tak złą passę zanotował w Borussii Dortmund w sezonie 2010/2011! 

To nie był jednak koniec strzelania polskiego napastnika w tym spotkaniu. W 77. minucie otrzymał szansę strzelenia drugiej bramki z rzutu karnego i tę wykorzystał, uderzając pod poprzeczkę i nie do obrony dla bramkarza rywali. Tym samym FC Barcelona prowadziła 2:1.

Dzisiejszy dublet przeciwko Deportivo Alaves był siódmym i ósmym trafieniem Roberta Lewandowskiego w 14 meczach FC Barcelony we wszystkich rozgrywkach. Do tego polski napastnik dorzucił także cztery asysty.

Dla Barcelony mecz z Deportivo Alaves był o tyle ważny, żeby utrzymać dystans w tabeli do Girony i Realu Madryt, które to zespoły wygrały swoje sobotnie spotkania. 

Więcej o: