Na zakończenie zmagań 24. kolejki hiszpańskiej Primera Division Osasuna podjęła na swoim obiekcie Celtę Vigo. Po mało ciekawym spotkaniu obie drużyny podzieliły się punktami po bezbramkowym remisie. Jednak w każdym spotkaniu hiszpańscy sędziowie muszą się "popisać" i tak było też tym razem przy anulowanym trafieniu Abde Ezzalzouliego w 74. minucie, gdy sędziowie uznali, że przy jego centrostrzale na spalonym miał być kolega z jego drużyny Chimy Avila, który absorbował uwagę bramkarza rywali.
Błąd, który popełnili sędziowie VAR, to przyjęcie punktów do wyrysowania linii. W przypadku napastnika Osasuny był to łokieć, a w przypadku obrońcy Celty był to bark. Konto Archivo VAR, które analizuje wpadki hiszpańskich arbitrów, podkreśliło, że sędziowie na VAR-ze powinni przyjąć ten sam punkt wspólny, żeby wyrysować linię. Gdyby tak było, to nie byłoby spalonego, co pokazali w swoich analizach i Osasuna mogłaby cieszyć się z gola na 1:0.
Do sytuacji na pomeczowej konferencji prasowej odniósł się trener gospodarzy, Jagoba Arrasate. - Mamy wielkiego pecha. Może tam był spalony, ale nie było go widać na obrazku, który nam pokazali.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Tuż po spotkaniu Osasuna wystosowała oficjalny komunikat, w którym oczekuje wyjaśnienia, czemu bramka Abde została anulowana.
"Klub prosi o wyjaśnienie nieuznanej bramki Abde w meczu z Celtą Vigo. Zaprezentowany przez VAR obraz pozycji Chimy'ego Avili w żaden sposób nie świadczy o rzekomej nieprawidłowej pozycji napastnika. Dlatego żądamy wyjaśnień od organu arbitrażowego za pośrednictwem oficjalnych kanałów, aby wyjaśnić, czy wystąpił poważny błąd w korzystaniu z technologii, który znacząco zaszkodził Osasunie" - czytamy w komunikacie.
Obecnie Osasuna jest na ósmym miejscu w tabeli LaLiga z dorobkiem 34 punktów, a Celta na 12. pozycji, mając 28 punktów.
Komentarze (4)
Kolejny skandal w LaLiga. Sędziowie popełnili koszmarny błąd i wypaczyli wynik