Real na zaciągniętym hamulcu. Pudło Modricia stanie się legendą. Nie do wiary [WIDEO]

Toni Kroos poprowadził Real Madryt do wymęczonego zwycięstwa 2:1 z Cadiz. Niemiec asystował, strzelił piękną bramkę i pomógł "Królewskim" zniwelować stratę do FC Barcelony, która 14. kolejce wynosi dwa punkty.

W meczu z Cadizem Real Madryt był zobligowany do wygranej, żeby nie mieć już 5 punktów straty do FC Barcelony. Drużyna Xaviego wygrała we wtorek na wyjeździe z Osasuną 2:1, chociaż przez godzinę grała w osłabieniu z powodu czerwonej kartki, którą otrzymał Robert Lewandowski. Chociaż "Królewscy" byli zdecydowanym faworytem meczu z ekipą z Kadyksu, to w zeszłym sezonie oba spotkania między tymi drużynami zakończyły się remisami. Do tego Real w ostatnich pięciu spotkaniach zanotował dwie wygrane, tyle samo porażek i jeden remis. Ekipa Sergio Gonzaleza z kolei przegrała tylko jedno spotkanie w ostatnich ośmiu występach w La Lidze.

Zobacz wideo Co musi zrobić Lewandowski, żeby zostać sportowcem roku?

Real Madryt wyszarpał zwycięstwo po bezbarwnym meczu

Początek meczu na Estadio Santiago Bernabeu było potwierdzeniem słabszej formy, w jakiej znaleźli się ostatnio piłkarze Realu Madryt. Nie potrafili narzucić swojego rytmu i stworzyć zagrożenia pod bramką Jeremiasa Ledesmy. Cadiz próbowało ukąsić Real w kontratakach, ale ich akcje także nie kończyły się większymi problemami dla Thibaut Courtois.

Real Madryt naciskał na rywala, próbował przełamać mur obronny Cadizu, ale albo brakowało szczęścia przy przebitkach, albo strzały z dystansu lądowały w trybunach stadionu. Jednocześnie arbiter Soto Grado od początku nie panował nad sytuacją na boisku i rozdawał żółte kartki tylko według sobie znanego wzoru. "Królewscy" przełamali jednak impas w 40. minucie spotkania. Cadiz obroniło się przed rzutem rożnym, ale po chwili piłka spadła ponownie pod nogi Toniego Kroosa, ten wrzucił w pole karne, a piłkę do siatki wpakował niepilnowany Eder Militao i do przerwy gospodarze prowadzili 1:0.

Po przerwie Real znowu zaczął naciskać na rywala, ale pierwszą okazję w 52. minucie mieli goście. Strzał Rubena Sobrino obronił Courtois, a po chwili Real przeprowadził błyskawiczną kontrę, ale uderzenie Fede Valverde zostało wybite na rzut rożny. 

Kolejne minuty to próby natarcia Realu, ale na drugą bramkę piłkarze Ancelottiego czekali do 70. minuty. Rzut rożny, piłka spada pod nogi Toniego Kroosa, a ten z pierwszej piłki potężnym strzałem zza pola karnego pokonał Ledesmę i podwyższył prowadzenie swojej ekipy.

Kosmiczne pudło Modricia

Potem już Real kontrował Cadiz, ale był bardzo nieskuteczny. W 79. minucie Vinicius przeprowadził rajd, wyłożył piłkę w polu bramkowym, ale Luka Modrić nie trafił do pustej bramki. A że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to trzy minuty później było już tylko 2:1. Fatalne zachowanie Courtois, który nie złapał prostego strzału, do piłki dopadł Lucas Perez i umieścił ją w siatce.

Ostatnie minuty to próba kontroli meczu, ale w trzeciej doliczonej minucie urwał się Alfonso Espino, ale jego strzał przeleciał nad bramką belgijskiego bramkarza Realu Madryt. Ostatecznie jednak gospodarze dowieźli skromne prowadzenie i zapisują trzy punkty na swoim koncie.

Real Madryt - Cadiz CF 2:1

Bramki: '40 Militao, '70 Kroos - '82 Perez.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

Po czwartkowym meczu Real Madryt pozostaje wiceliderem i traci do FC Barcelony 2 punkty w tabeli. Podopieczni Carlo Ancelottiego mogą być niepocieszeni z tego powodu, bo praktycznie od początku sezonu, to oni byli na prowadzeniu w hiszpańskich rozgrywkach. Kolejny mecz aktualni mistrzowie Hiszpanii rozegrają w Sylwestra, 31 grudnia na wyjeździe z Realem Valladolid.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.