Antoine Griezmann wciąż nie odnalazł się w Barcelonie. Francuz rok temu odszedł z Atletico Madryt na Camp Nou. Miał być wielkim wzmocnieniem Katalończyków. Przekonywał, że spełnia się jego marzenie o grze w jednym zespole z Leo Messim. Griezmann jak na razie rozczarowuje kibiców Barcelony. W 53 meczach strzelił tylko 15 goli i miał cztery asysty.
Symbolem jego słabej pozycji w katalońskim klubie był mecz z Realem Madryt w ostatni weekend (1:3). Francuz wszedł na boisko dopiero w 81. minucie spotkania, zmieniając 17-letniego Ansu Fatiego, strzelca gola na 1:1. Griezmann przez 10 minut miał tylko jeden kontakt z piłką. Nie dziwią więc informacje francuskiego portalu Le10Sport, który twierdzi, że trener Ronaldo Koeman skreślił już napastnika mistrzów świata.
Ten sam portal dodaje, że Griezmann może trafić do Ligue 1. Interesuje się nim Olympique Lyon, półfinalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Miałby tam pójść na wypożyczenie już w styczniu. W drugą stronę mógłby powędrować Memphis Depay, o którego Barcelona zabiegała już tego lata.
Antoine Griezmann zdaje się być na wylocie z Barcelony. - Wygląda jak własna karykatura - twierdzi Martin Lasarte, który prowadził Francuza w Realu Sociedad. Lasarte przekonywał w lipcu, że to wina Quique Setiena, ówczesnego szkoleniowca Barcelony. Gdy miejsce Setiena zajął Koeman, sytuacja z Griezmannem się nie zmieniła. Na ten moment jest tylko rezerwowym. Tym bardziej że Fati od początku sezonu imponuje formą, a w sobotę strzelił pierwszego gola w historii swoich występów w El Clasico.