W przypadku Roberta Lewandowskiego pytanie brzmi, nie "czy", a "kiedy" opuści Bayern Monachium. Polak zapowiedział, że nie przedłuży wygasającego w czerwcu 2023 roku kontraktu z monachijskim klubem, ale wiele wskazuje, że już tego lata może odejść do FC Barcelony.
Nieco inaczej wygląda sytuacja Serge'a Gnabry'ego, którego umowa z Bayernem także wygasa za rok, ale Bawarczycy zamierzają jeszcze rozmawiać na temat jej przedłużenia z reprezentantem Niemiec. Szefowie Bayernu muszą jednak już przygotowywać się na różne warianty, dlatego już teraz szukają następców Lewandowskiego i Gnabry'ego.
Jak podaje Christian Falk z "Bilda", na liście życzeń Bayernu Monachium znajdują się cztery nazwiska. Są to dwie typowe "dziewiątki" - Austriak Sasa Kalajdzić z VfB Stuttgart i Francuz Sebastien Haller z Ajaksu Amsterdam, "uniwersalny" Senegalczyk Sadio Mane z Liverpoolu, a także skrzydłowy Barcelony Ousmane Dembele.
Dembele byłby planowany na pozycję Serge'a Gnabry'ego. Z kolei Sadio Mane mógłby występować zarówno na środku ataku, jak i na skrzydle, ale biorąc pod uwagę jego profil, trudno spodziewać się, by wszedł w buty Lewandowskiego.
Najtańszą opcją dla Bayernu byłby Ousmane Dembele, któremu już za miesiąc wygaśnie kontrakt z FC Barceloną i byłby do wzięcia za darmo. Za pozostałych zawodników Bayern musiałby zapłacić. Najwięcej zapewne za Sadio Mane, który jest jednym z liderów Liverpoolu.
Sprowadzenie Hallera i Kalajdzicia z kolei wydaje się być realne. Klub Hallera, Ajax Amsterdam, słynie z racjonalnego podejścia do sprzedaży swoich zawodników, z kolei w przypadku Kalajdzicia trudno się spodziewać, żeby VfB Stuttgart blokowało transfer piłkarza, który w zakończonym sezonie z powodów zdrowotnych rozegrał tylko 15 meczów, w których strzelił 6 goli. Inne pytanie to czy 24-letni Kalajdzić jest w ogóle piłkarzem na miarę takiego klubu, jak Bayern Monachium, ale to rozważać będą Oliver Kahn i Hasan Salihamidzić.
Komentarze (8)
Bayern szuka następców Lewandowskiego i Gnabry'ego. "Bild" podaje cztery nazwiska