Od kilku tygodni kapitan reprezentacji Polski ma spory komfort, jeśli chodzi o przodownictwo w klasyfikacji strzelców Bundesligi. Wszystko za sprawą kontuzji Erlinga Haalanda, przez którą po raz ostatni na boisku pojawił się w połowie października. Sporo wskazuje na to, że Norweg w tym roku już nie zagra.
Nieobecność Haalanda skutecznie wykorzystuje Robert Lewandowski. Polak strzelił jedyną bramkę dla Bayernu Monachium w niespodziewanie przegranym 1:2 spotkaniu z Augsburgiem. 33-latek miał jeszcze kilka okazji do poprawy swojego dorobku, ale dobrymi interwencjami wykazywał się Rafał Gikiewicz.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Na ten moment Lewandowski nie ma sobie równych, jeśli chodzi o skuteczność na niemieckich boiskach. W 12 spotkaniach kapitan reprezentacji Polski 14 razy wpisywał się na listę strzelców, dzięki czemu wyprzedza norweskiego gwiazdora Borussii Dortmund o pięć trafień.
Czołówka klasyfikacji strzelców Bundesligi:
Bramka w meczu z Augsburgiem sprawiła, że Lewandowski strzelił już 63 bramki w tym roku kalendarzowym. Poza walką o koronę króla strzelców, Polak walczy o ustanowienie jak najlepszego wyniku pod względem liczby bramek w ciągu 12 kalendarzowych miesięcy.
Bardzo mało prawdopodobne, aby udało mu się pobić osiągnięcie Leo Messiego z 2012 roku, kiedy to Argentyńczyk strzelił aż 91 goli. Na horyzoncie Lewandowskiego jest rekord Cristiano Ronaldo, który w swoim najlepszym 2013 roku strzelił 69 bramek.